- To Black Moon. Swojego czasu znalazłem go w pewnym zamku. Można powiedzieć, że opiekuję się nim. - Odpowiedziałem
- Duży jest. - Powiedział Law głaskając kota. Zwierzak najeżył się czując zimno.
- Bo to koci demon. Chodzi swoimi drogami... nawet nie wiem, czy ma jakieś moce. Po prostu co jakiś czas się pojawia.
- Aha... ale chyba mnie nie lubi.
- Bo jesteś zimny. Koty nie lubią zimna. Ale... ja lubię. - Uśmiechnąłem się i przyciągnąłem go do siebie. - Dobranoc. - wyszeptałem mu do ucha i pocałowałem w policzek. Doktorek niedługo potem zasnął. Kiedy upewniłem się, że śpi wystarczająco mocno wstałem i poszedłem do salonu. Wziąłem komórkę do ręki i wystukałem dawno nieużywany numer. Po trzech sygnałach ktoś w końcu odebrał.
- Xsawier! Nie myślałem, że usłyszę cię jeszcze w tym wieku! Czego chcesz? - Jak zwykle wiedział, że nie dzwoniłbym bez jakiejś ważnej sprawy.
- Słuchaj... Ludzie Milan polują na jedną z Tokijskich mafii. Chcę, żeby przestali.
- Jesteś w Tokio!? Pozdrów Marikę! Ostatnio widziałem się z nią... wiesz jak wyrosła! Normalnie, aż chciałem...
- To nie są żarty Edgar! - Krzyknąłem trochę za głośno. - Poczekaj. - Zacząłem nasłuchiwać, czy Law się przypadkiem nie obudził. Kiedy nie usłyszałem nic niepokojącego wróciłem do rozmowy.
- Dobra nawijaj.
- No więc... Wiesz jaka jest Milan. Ona nigdy nie odpuszcza, a jak już to zrobi to cena jest wysoka.
- Wiem. Mogę zapłacić. Nie ważne ile.
- Tyle, że ona od ciebie może nie chcieć pieniędzy... - urwał nagle.
- Czemu?
- Wszyscy wiedzą, że miała na ciebie chrapkę w latach osiemdziesiątych. Kawał czasu, ale laski takie jak ona prędzej czy później dostaną tego czego chcą. I tak nie zrobi ci to różnicy, Milan jest ładna, a ty...
- Zrobi mi to różnicę. Nie prześpię się z nią. - Nastąpiła chwila ciszy w słuchawce, a potem przytłumiony śmiech.
- Czyżbyś się ustatkował! Stary, nie pierdol! Ty!? Hahahaha! Jaka ona jest? Wysoka, ładna?
- Jest doskonała, ale nie o tym mówiliśmy... co możesz dla mnie zrobić? - Zapytałam, szybko zmieniając temat.
- Wyślę kogoś do niej. Może uda się ją przekonać. Najwyżej będziesz miał u niej dług.
- Jasne.
- Dam ci znać, jak czegoś się dowiem. - Pożegnałem się z nim i odłożyłem słuchawkę. Od razu wróciłem do Law'a. Dalej spał, więc wślizgnąłem się na swoje wcześniejsze miejsce.
<Law?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz