czwartek, 23 stycznia 2014

Od Shizuo c.d Riki

No ja nie wieżę, nawet ona się mnie boi. Chyba nie wyglądam tak strasznie, nie? To, że kiedyś paręnaście razy zdemolowałem miasto i zabijam ludzi to nie znaczy, że jestem... No dobra, jestem potworem. Już nawet sam umiem się do tego przyznać.
Zgrabnie przeskoczyłem przez ogień utworzony prze Rikę i ruszyłem za nią. Była ode mnie szybsza, ale ja też cieszyłem się dobrą kondycją.
Co ona w ogóle sama robi w mieście o tej porze?! No ja ją chyba ukatrupię.
Spostrzegłem, że biegnie w stronę ulicy i, że nadjeżdża jakiś samochód dostawczy. Czy ona go do cholery nie widzi!? Zaraz ją potrąci! Przyspieszyłem i biegłem teraz ile tylko miałem sił w nogach.
Rika cały czas ślepo biegła w stronę ulicy, ale zauważyłem, że zaczęła zwalniać.
W ostatniej chwili doleciałem do niej i pociągnąłem ją do tyłu za bluzkę. Wynikiem było to, że samochód przejechał tuż przed jej nosem.
Wkurwiłem się nie na żarty, przecież mogła zginąć!
- Rika! Kurwa mać! Co ty wyrabiasz?!- zacząłem się na nią drzeć.- Najpierw przede mną uciekasz, a teraz chciałaś wpaść pod samochód!
- Shizuo!- przytuliła się do mnie.- Dziękuję ci i przepraszam!- po policzkach zaczęły spływać jej łzy.
Pocałowałem ją w czoło i też mocno przytuliłem.
- Dobrze, że biegłem za tobą, ale musisz bardziej uważać. I NIE WYCHODZIĆ O TEJ PORZE NA DWÓR! WIESZ ILE TERAZ TUTAJ ZBOKÓW I MAFIOZÓW?!

[Rika? XD]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz