piątek, 31 stycznia 2014

Od Edvard'a c.d Shizuo

Nagle Shizou wybuchł płaczem, razem z Izayą przytuliliśmy go.
-Już dobrze, ciesze się że żałujesz za swoje błędy. Tylko następnym razem mów nam o takich rzeczach a nie że nawet Rika-chan musi nam kłamać! Bo poszedłeś do kolegi, naprawdę? Ona nie umie kłamać.- spojrzałem na niego, Izaya się tym wszystkim wzruszył.
-Dobry chłopiec a teraz idź do siostry bo pewnie się martwi, i nie namawiaj jej do kłamstw.- pocałowałem go w czoło.
-Tato jesteś wspaniały i ty też mamo.- od razu pobiegł na górę. Ja przytuliłem się do Izayi.
-Skarbie muszę wyjechać na parę dni do Niemiec.- szepnąłem do niego, wiedziałem że będzie zły. Lubi mnie mieć pod kontrolą. Spojrzał na mnie, i od razu zmarszczył czoło.
-Niby dlaczego?- spojrzał podejrzliwie.
-Praca.- kłamałem, cóż umówiłem się z kumplami na imprezy w Berlinie i nie chciałem mu nic mówić.
-Serio?- podniósł jedną brew.
-Tak, przecież nie kłamię jutro mam samolot. Wiesz jak bardzo cię kocham.- pocałowałem go.
-Na ile?- zaczął zadawać pytania.
-Na tydzień...

<Izaya, Shizuo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz