Trochę się martwiłam o Shizo, no bo jak coś mu się stanie. Gdy doszliśmy do domu szybko puściłam jego rękę by tata nie zauważył. W środku siedział Izaya i coś sprawdzał w laptopie a taty nie było.
-Mamo zrobię dzisiaj kolację.- krzyknęłam do niej i poszłam do kuchni. Miałam mało czasu, otworzyłam lodówkę i sprawdziłam co mam. Chciałam zrobić kurczaka w pomarańczach i do tego ugotowane warzywa i ryż. A na deser upiekę tort truskawkowy.
-Shizu.- krzyknęłam, potrzebowałam go do zakupów. Słyszałam jak wychodzi z pokoju, ja za to szybko napisałam na karce co ma kupić.
-Coś się stało?- spojrzał na mnie, ja pokiwałam głową i podałam mu listę.
-Pójdź do sklepu i to kup.- spojrzał na kartkę i się uśmiechnął.
-Dobrze.- podszedł i pocałował mnie w policzek, ja jedynie zrobiłam się cała czerwona. Przygotowałam miejsce do pracy i nakryłam stół. Gdy Shizuo wrócił, od razu podał mi pakunki i wyszedł. Domyśliłam się że na to zlecenie. Ja za to siedziałam w kuchni i gotowałam.
<Izaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz