Wyłączyłem czat i wyciągnąłem się na krześle. Że też nie
męczy mnie to zdobywanie informacji~! Ale to przecież takie ciekawe, te
wszystkie podejrzenia i spekulacje~!
Wyłączyłem laptopa i wstałem rozprostowując nogi. Kolana
strzyknęły mi przyjemnie i podążyłem do kuchni, gdzie moja córeczka coś
pichciła.
- Cześć Rikuś~!- cmoknąłem ją w czółko i usiadłem na blacie.
Dziewczyna zręcznie kroiła kurczaka i pilnowała gotującego
się ryżu.
- Gdzie Shizu- chan~?
- Powiedział, że idzie do kolegi.- uśmiechnęła się lekko,
ale wiedziałem, że coś jest nie tak.
- Układa się wam~?- uśmiechnąłem się szeroko.
Ona zaprzestała jakichkolwiek czynności. Czy na serio
myślała, że utrzymają to przede mną w tajemnicy? To niemożliwe~! Ja się
wszystkiego dowiem~!
- Nie złościsz się?- szepnęła.
- A skąd~! Tylko nie mówcie tacie, ja też nie mam zamiaru. A
sam się ten pierwotniak nie domyśli~!
Rika uśmiechnęła się szeroko, porzuciła nóż i przytuliła się
do mnie.
- Dziękuję mamo.
- Nie masz za co dziękować~! Co to za okazja, że będzie taka
pyszna kolacja?
- Jak to jaka okazja?!- krzyknęła oburzona.- Zaręczyny!
Twoje i taty! To będzie czas tylko dla was, zmyję się do koleżanki.
- Uh, nie wiem, czy Edzio będzie umiał być romantyczny...-
zasmuciłem się teatralnie.
- Co Edzio?- mój ukochany wszedł do domu.
Zeskoczyłem z blatu i pobiegłem do chłopaka. Od razu
wskoczyłem na niego oplatając mu nogi na biodrach i ręce na szyi. Wyglądałem
troch jak mała małpka.
Czerwonowłosy złapał mnie za tyłek bym nie zlatywał i
pocałował mnie czuło.
- Varuś~! Rika nam robi kolację~!
[Var? Rika?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz