poniedziałek, 20 stycznia 2014

Od Shizuo c.d Riki

Spojrzałem na siostrę i po raz kolejny ugryzłem ciasto, było naprawdę dobre i miałem nadzieję, że uda mi się zabrać je jutro do szkoły jako przekąskę.
W kuchni nastała przeraźliwa cisza, a ja starałem się nie patrzeć na Rikę bo wtedy miałem dziwne myśli. Ale ona do cholery była moją siostrą! Nie mogłem się z nią całować, przytulać... Tak nie mogło być.
- Jak myślisz, gdzie poszli rodzice?- miałem dość tej ciszy.
- Nie wiem.- uśmiechnęła się.- Może mama chciał poprawić tacie humor?
- Może.- wzruszyłem ramionami i zjadłem wypiek do końca.- Pewnie są na randce lub w hotelu, wiesz, że tata oświadczył się Izayi?
- Co?! Serio?!- podskoczyła z radości.- W końcu po 11 latach! Jak myślisz kiedy ślub?!
- Nie wiem, może wcale nie będzie... Musieliby wyjechać do innego kraju...
- Trzeba ich namówić!- pisnęła.- Shizu-chan! Musimy im KAZAĆ się pobrać! Nawet księdza przyprowadzę! Albo ty przyprowadzisz, jesteś silniejszy! Ja przegotuję dla nich romantyczną kolację...!- zaczęła machać łapkami i wymyślać cały przebieg ślubu.
- Spokojnie!- złapałem ją za ręce.- Pamiętaj o tym, że oni muszą tego chcieć. Chociaż chciałbym by byli małżeństwem, widać, że się kochają.
- Może masz racje.- mruknęła.- Ale i tak ich zapytamy i przygotujemy kolację.
- Z tą kolacją to jutro.- puściłem jej ręce stwierdzając, że już się w miarę uspokoiła.- Dzisiaj jak wrócą to pewnie będzie późno i będą zmęczeni.
- Dobra.- fuknęła i skrzyżowała ręce na piersiach.- Chcesz jeszcze ciasta?
- Nie, dziękuję, chcę sobie zostawić na jutro do szkoły.- uśmiechnąłem się.- Pozwolisz, że pójdę spać? Jestem zmęczony.
Uśmiechnęła się, przytuliła mnie i życzyła dobrej nocy. Poczochrałem jej trochę włosy i życzyłem tego samego. Przecież nie mogę przestać jej dotykać.
Potem ruszyłem po schodach na górę i wlazłem do swojego pokoju. Od razu otworzyłem okno i sięgnąłem po paczkę papierosów.
- Kurwa. Skończyły się.- mruknąłem i wyrzuciłem pustą paczkę przez ono.
Jutro przed szkołą będę musiał iść do sklepu po fajki, bo długo bez nich nie wytrzymam. Szybko zamknąłem okno i rozebrałem się do bokserek. Byłem schludnym facetem więc ładnie złożyłem swoje ubranie i włożyłem do szafy. Położyłem się do łóżka i wtedy przyszedł do mnie sms.
Sięgnąłem po komórkę, która leżała na szafce nocnej i zobaczyłem kto truje mi dupę o tej godzinie.
Sms był od mamy:
"Shizu- chan~! Wrócimy z tatą późno, musiałem go udobruchać, sam rozumiesz~... Nie wychodź nigdzie i nie rozwal domu~! Buziaczki~! :**"
Ja nie rozumiem jak on mógł być cały czas taki wesoły, chociaż pewnie teraz byli w przerwie przed kolejnym razem.
Uśmiechnąłem się i odpisałem mu, że nie mam zamiaru nigdzie wychodzić i wszystko będzie dobrze.
Odłożyłem komórkę na szafkę, przewróciłem się na bok i zamknąłem oczy by zasnąć. Zrobiłem to szybko, bo byłem zmęczony. Jednak mój sen był lekki i obudziłem się gdy ktoś otworzył drzwi od pokoju. Nie reagowałem, bo myślałem, że to rodzice wrócili i mama zagląda czy śpię. Ale ta osoba odkryła mnie trochę i wsunęła się do mojego łóżka! Wiedziałem kto to jest, czułem jej oddech na moich plecach, jej włosy, które dotykały mojej skóry i jej piersi które docisnęła do moich pleców przytulając się do mnie. Jej ręka powędrowała na mój brzuch i opuszki jej palców jeździły po liniach moich mięśni. Zacząłem żałować, że jestem tak napakowany, bo to było naprawdę przyjemne.
Nie mogłem do tego dopuścić. Nie mogłem!
Złapałem ją za rękę i zdjąłem z siebie.
- Rika, wracaj do siebie.- warknąłem, zaczynałem się denerwować, a nie chciałem jej zrobić krzywdy.- Nie jesteśmy dziećmi i nie będziemy spać razem.
- Ale Shizu-chan, śnił mi się zły sen.- spojrzała na mnie, a mi się zrobiło jej żal.
Nie wiem czy mówiła prawdę, ale miałem ochotę by spała ze mną, chciałem ją przytulić... NIE! STÓJ KURWA, GDZIE LECISZ Z TYMI FANTAZJAMI?! TRZEBA TO PRZERWAĆ!
- Podobno nie jesteś już dzieckiem.- zacisnąłem dłonie w pięści.- Idź do swojego pokoju.

[Rika?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz