niedziela, 19 stycznia 2014

Od Edvard'a c.d Izayi

Izaya siedział w pokoju Riki i z nią gadał. Może byłem zły, jednak nadal to mój syn i obiecywałem mu że go zabiorę na to zlecenie. Wszedłem do jego pokoju, on siedział przy oknie i palił fajkę.
-Co robisz? Rusz tą dupę i chodź.- warknąłem. On na mnie spojrzał zdziwiony.
-Ale jak to?- zapytał i zgasił papierosa.
-Przecież ci obiecywałem,a teraz chodź.- on od razu wstał i zamknął okno. Rzuciłem mu jedną z swoich broni.
-To moja ulubiona więc troszcz się o nią.- uśmiechnąłem się. Ubraliśmy się i wyszliśmy. Powoli robiło się ciemno idealna pora na taką robotę.
-To co mamy zrobić?- zapytał Shizuo.
-Jeden z urzędników wysypał ważne informacje. Mamy się go pozbyć spalić biuro i dom. Do tego możemy jeszcze wytępić rodzinę.- powiedziałem. Mafie zawsze mają wtyki w urzędzie miasta, jednak jeśli któryś z nich coś sypnie jego życie jest skończone. Dzisiaj akurat siedział po godzinach w swym gabinecie. Po drugiej stronie była opuszczona fabryka. Razem z synem weszliśmy na odpowiednie piętro. Otworzyłem walizkę gdzie znajdował się stojak i snajperka. Ustawiłem tak by kula przebiła jego głowę. Zmierzyłem wiatr i ustawiłem odpowiednio. Strzeliłem, szyba pękła a martwe ciało padło na ziemię.
-Dobra a teraz ty, rzuć tam ten granat by zaprószył się ogień.- podałem mu, on idealnie rzucił a wtedy wybuchł i cały gabinet zaczął płonąć z tym ciało. Ze spokojem schowałem broń i ruszyliśmy do jego domu.
-Mieszka z żoną i dwójką dzieci. Ty zajmij się nią a ja dzieciakami.- włamaliśmy się do jego rezydencji ja od razu pobiegłem do pokoju dziecięcego który znajdował się na parterze. Większość by nie dało rady, ale przecież ja wszystko potrafię. Zastrzeliłem je przez sen, usłyszałem krzyk kobiety na nagły strzał. Potem rozkręciłem gaz, wybiegliśmy z domu a Shizuo rzucił zapałkę od razu dom wybuchł.
-Dobra robota.- poklepałem go i szybko wróciliśmy do domu.
-Wróciliśmy!- krzyknąłem od razu wybiegła Rika cała upaćkana czekoladę pewnie gotowała z Izayą.
-Nic ci nie jest!- myślałem że rzuci się na mnie, jednak mnie ominęła w wpadła na Shizuo. Czułem się bardzo zazdrosny.

<Shizuo, Izaya, Rika?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz