-Myślałam że ty jesteś zbokiem lub mafiozem dlatego uciekałam.- wydukałam. On na mnie spojrzał zły.
-Ale tak o tobie nie myślę, jesteś kochany.- znów się w niego wtuliłam. Był taki duży, i silny dlatego czułam się w jego objęciach tak bezpieczna.
-Chciałam iść do koleżanki by mama i tata spędzili miło wieczór i noc...ale się zgubiłam.- powiedziałam.
-Dobra odprowadzę cię. Gdzie ona mieszka?- spojrzał na mnie
-Zgubiłam kartkę z adresem, i nie pamiętam.- speszyłam się.
-Rika do jasnej cholery co ty masz w tej głowie?- ja się naburmuszyłam i obróciłam się do niego plecami.
-Jestem bardzo mądra i inteligentna. Tylko czasem roztargniona i chodzę w chmurach.- warknąłem. On mnie przytulił do siebie.
-No cóż, więc chodźmy do hotelu. Ja też nie chce im przeszkadzać.- szepnął. Mnie aż zamurowało, razem w hotelu sami bez rodziców. Zrobiłam się cała czerwona.
-Dobrze...- wyszeptałam. Wziął mnie za rękę i poprowadził do jakiegoś hotelu. Podszedł do recepcji i poprosił o jeden pokoju. Ja tylko cicho szłam za nim. W środku było nawet miło, tylko trochę się stresowałam.
-Idę wziąć prysznic.- oznajmił Shizuo. Ja podeszłam do niego.
-Mogę z tobą? Umyje ci plecki.- zrobiłam maślane oczka.
<Shizuo xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz