Czułam się zupełnie inaczej niż jako człowiek. Znaczy moje ciało było rozpalone i czułam niesamowita przyjemność, ale czułam, że coś jest nie tak. Moje ciało od razu niezwykle się spięło, a łuski jakby wygięły do góry. Nuan wychrypiał moje imię, a ja zorientowałam się, że robię mu krzywdę. Szybko wypuściłam go ze swojego wnętrza. Mężczyzna opadł do wody. Szybko znalazłam się o jego boku.
- Przepraszam! My... syreny jesteśmy bardzo brutalne podczas seksu... zawsze kaleczymy swoich partnerów. - powiedziałam szybko pochylając się nad nim. Nie wiedziałam co zrobić. Jego członek był czerwony i lekko opuchnięty.
- Nie mogłaś mi tego wcześniej powiedzieć!?
- Nie dałeś mi dojść do głosu! Gdyby nie twoje zapędy seksualne to nic by się nie stało... - wymamrotałam cicho. Nuan prychnął, a ja spojrzałam mu w oczy.
- Boli cie?
- Już mniej, ale trochę tak. - Nagle coś mi wpadło do głowy. Wiedziałam, że jemu na pewno się to nie spodoba, ale nie miałam innego wyboru. podciągnęłam się lekko na rękach i pocałowałam go lekko w usta.
- Przepraszam.
- Nie przepraszaj już...
- Nie za to... - westchnęłam cicho. - Za to. - Szybko zniżyłam się do dołu i wzięłam w dłonie jego obrzmiałego członka.
- Eri! Nie! - warknął, ale go nie słuchałam. Błyskawicznie wzięłam go do buzi i zaczęłam pieścić go językiem. Był smaczny i ledwo mieścił mi się w buzi. Nigdy tego nie robiłam, ale chyba Nuan'owi sie podobało.
- Eri... - jęknął, chcąc po raz kolejny zaprzestać moich działań. - przestań. - Przerwałam na chwilę.
- Nie. Przynosi ci to ulgę, więc chce to zrobić. - Powiedziałam i wróciłam do zabawy z jego członkiem.
<Nuan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz