Spojrzałem zdziwiony na siostrę, niby domyślałem się, że coś
do mnie czuje, ale gdy usłyszałem to co powiedziała to wręcz zdrętwiałem.
Stałem jak wryty. Dlaczego akurat we mnie? Dlaczego w Tokijskiej Bestii?
- Rika-chan, jakiej zazdrości...?- dlaczego ja dalej
ciągnąłem ten temat?
- Normalnej! Jestem zazdrosna gdy te wszystkie baby się koło
ciebie kręcą!
- Ale ja nawet nie zwracam na nie uwagi, są mi obojętne.-
mruknąłem.- Same za mną łażą.
- To dlaczego się tak dajesz?!
- A co mam im zrobić?!- krzyknąłem i zacisnąłem dłonie w
pięści.- Może je zabije, co? Albo zrzucę je z dachu! Mówiłem im, że mają za mną
nie łazić, ale one dalej swoje!
Byłem wkurwiony, ręce mi się trzęsły i nie wiedziałem co
robić. Boże co się ze mną dzieje?! My nie możemy być przecież razem! A gdyby
spróbować? Gdyby tak... Przecież ona mi się podoba, czuję do niej coś
szczególnego i nie będziemy łamać prawa bo nie jesteśmy spokrewnieni.
Zbliżyłem się do niej, dotknąłem lekko jej karku i zbliżyłem
do siebie. Musiałem trochę nachylić głowę by nasze usta się złączyły, ale w
końcu ją pocałowałem. Delikatnie i czule by nic jej przypadkiem nie zrobić.
Czułem ja cała się rozluźnia i wręcz tonie w moich objęciach. W końcu
przerwałem pocałunek i spojrzałem w jej rozkojarzone oczy.
- Możemy spróbować, ale, nie mówmy nic rodzicom.
[Rika?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz