Odwróciłem się i zobaczyłem tę granatowowłosą dziewczynę z biblioteki.
- Dobrze się pani czuje? - zapytałem, bo dziewczyna ledwo trzymała się na nogach.
- Emily - powiedziała podając mi dłoń.
- Ricco - powiedziałem i chwyciłem dziewczynę, bo gibnęła się niebezpiecznie.
Emily oparła głowę an moim ramieniu wyraźnie zmęczona. Może nieco świeżego powietrza dobrze jej zrobi?
- Powinnaś się przewietrzyć - powiedziałem i poprowadziłem ją ku wyjściu.
- Ricco? - usłyszałem głos Eriki.
- Daj spokój Eri. Ricco dorwał jakąś słabą sztukę, może mu się coś dziś trafi - powiedział Nuan z wielkim uśmiechem.
Pokazałem mu środkowy palec, co wywołała salwę śmiechu i poprowadziłem chwiejącą się dziewczynę przez tłumek ludzi.
Posadziłem Emily na ławce.
- Lepiej ci trochę? - zapytałem po chwili.
- Tak, dziękuję - powiedziała. - Wygłupiłam się, co? Chyba... powinnam już wracać do domu - wyszeptała i wstała. Ciut za szybko, bo nogi ugięły się pod nią. Złapałem ją i podtrzymałem.
- Nie powinnaś wracać sama w takim stanie. Może cię odprowadzę - to raczej nie było pytanie, choć przyznam, że trochę głupio mi było. Co ta dziewczyna sobie o mnie pomyśli? Tylko, że ja nie potrafiłbym zostawić jej tutaj, gdyby coś jej się stało, to..
- Dziękuję - powiedziała. Jej twarz znalazła się niebezpiecznie blisko mojej. Cofnąłem się delikatnie, ku mojemu zdziwieniu moja towarzyszka wyglądała na zawiedzioną.
Złapałem taksówkę, pomogłem wsiąść Emily do samochodu i podałem kierowcy adres, który udało mi się od niej wyciągnąć. Swoją drogą kierowca dziwnie na mnie patrzył, tym bardziej, że Emily oparła się o mnie i wtuliła twarz w moją szyję. Nie bardzo wiedziałem gdzie podziać ręce, szczególnie tą, którą obejmowałem dziewczynę.
W końcu taksówkarz zatrzymał się pod wskazanym adresem, zapłaciłem i poszedłem wskazywaną przez dziewczynę drogą. Okazałą się, że kierujemy się do sporego apartamentu, na najwyższym piętrze.
Posadziłem Emi na kanapie w przestronnym salonie.
- Powinnaś się położyć - powiedziałem. - Ja będę już się zbierać.
- Zostań... pomóż mi - powiedziała wstając i zarzucając mi ręce na szyję.
<Emily?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz