Zacząłem się śmiać i położyłem mu dłoń na policzku. Czy on sobie żarty robił? Byliśmy ze sobą 11 lat i czułem się jakby on był moim mężem. Do tego nadal mnie onieśmielał, w czasie seksu zachowywałem się jak sierota i z tego Edzio mi powiedział, że ani trochę się nie rozepchałem i nadal jestem tak ciasny jak za pierwszym razem.
- Żartujesz?- uśmiechnąłem się szeroko.
- Nie. Ani trochę, chcę byś za mnie wyszedł. Albo przynajmniej był moim narzeczonym.- pocałował mnie delikatnie w usta.- Kocham cię pijawko.
- Ja ciebie też kocham pierwotniaku~!- po policzku spłynęła mi łza, pierwszy raz w życiu się tak wzruszyłem.- I wyjdę za ciebie~!
Uśmiechnął się i wsunął mi stalową, męską obrączkę na serdeczny palec. Uwielbiałem takie ozdoby, a ta do tego była szczególna~! To był dowód na to, że Edzio nadal mnie mocno kocha.
Poczułem jak włożył we mnie dwa palce i zaczął poruszać nimi by mnie przygotować. Jęczałem z rozkoszy, a on badał mój tors swoim językiem.
Dzieciaków nie powinno być do późnej nocy, więc mamy dużo czasu na seks. Oby tylko Shizuo się nie opił...
- Izaya, tak się zaciskasz na moich palcach, że ledwo mogę nimi poruszać. Rozluźnij się.- ugryzł mnie w ramię i wypił trochę mojej krwi. Nie mam pojęcia jakim cudem ona mu smakowała, bo podobno była dobra.
- Prze.. Ach! Przepraszam, ale myślałem o dzieciach!
- Są dorosłe, masz teraz myśleć o mnie.- wpił się w moje usta i zaczął rozpinać sobie spodnie.
Dołożył trzeci palec i zacząłem częściej i głośniej jęczeć, na twarzy zaś miałem wielkiego rumieńca.
- Var, wejdź we mnie!- krzyknąłem łapiąc go za włosy i przyciągając do swoich ust.
[Edzio?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz