Całowałem ją zachłannie, ale przy tym delikatnie, tak, by nic jej się nie stało. Cały czas miałem obawy, że zrobię jej krzywdę. Moja jedna dłoń wplotła się w jej włosy, były takie miękkie i długie.
Nasze języki tańczyły ze sobą, jakiś czas. Czułem jak dziewczyna drży przez mój dotyk.
W końcu oderwaliśmy się od siebie by złapać oddech.
- Shizu...- zaczęła ale przerwał jej dźwięk mojego telefonu.
- Poczekaj.- cmoknąłem ją w policzek i podniosłem się.
Wyjąłem komórkę z kieszeni spodni, które leżały na fotelu i spojrzałem kto dzwonił. Ciekawe co tata chce ode mnie o tej porze... Jest siódma rano. Siódma?! Tak szybko?!
- Tak tato?- odebrałem.- Stało się coś?
- Tak szczeniaku!- krzyknął.- Za dziesięć minut masz być w domu!- i się rozłączył.
Przestraszyłem się nie na żarty, ojciec nigdy nie był na mnie aż tak wściekły, czyżby dowiedział się o tym zleceniu... Nie... Bo niby jak?
Spojrzałem przerażony na Rikę, ona też się przejęła.
- Co się stało?
- Tata kazał mi wracać do domu.- przełknąłem ślinę.- Był wściekły...- złapałem ubrania i poleciałem do łazienki by się ubrać.- Mam 10 minut, odprowadzę cię do jakieś koleżanki czy coś, żeby nic nie podejrzewał i wrócę do domu.
[Rika? Var? Izzy?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz