- Jasne, że chcę. - Odparlem jak gdyby nigdy nic. Law spojrzał na mnie dziwnie. Nie przejmowalem się tym jakoś... Nigdy nie byłem w takim sklepie, a nagle jakoś mnie to zainteresowało.
Złapałem Traff'a za rękę i pociągnąłem za sobą. Po paru chwilach byliśmy w tym samym miejscu co wcześniej. Znaczek wskazywał w ciemną uliczkę, jak to zwykle bywa z takimi miejscami. Ruszyłem uliczką, ale w pewnym momencie poczułem, że jestem sam. Odwróciłem się i zobaczyłem Law'a stojącego przed uliczką. Wydawał się niezdecydowany. Wyglądał śmiesznie z dwoma dużymi paczkami słodyczy. Wróciłem do niego, uśmiechnałem się i złapałem go za rękę zabierając od niego jedną siatkę.
- Chodź. Przecież nas tam nie zjedzą. - powiedziałem. Law w końcu poszedł za mną, ale nadal wyglądał jakby nie do końca mu się to podobało. Po chwili byliśmy na miejscu. Z zaciekawieniem patrzyłem na dziwne wynalazki.
- Przepraszam. Może w czymś pomóc? - zapytała nas dość skąpo ubrana kobieta. - Dział dla mężczyzn jest tam. - Wskazała rękę miejsce z drugiej strony sklepu.
- Na razie dziękujemy. - odpowiedziałem i spojrzałem na Law'a. Patrzył się na wszystko jednocześnie zaciekawionymi i przerazonymi oczami.
- Nie martw się. Nie jesteśmy tu jedyni. - powiedziałem do niego wskazując dwie pary homoseksualne niedaleko nas.
- Nie jesteśmy tacy jak oni.
- Ah tak? - sięgnąłem po jego wolną rękę i dotknalem nią swojego członka zakrytego materiałem spodni. - A więc nie chcesz tego? Ani tego? - wyszeptalem mu do ucha, a potem pocalowalem namiętnie.
- Ekhem... Jeśli państwo chcą mogą wynająć u nas pokój. - Powiedziała ta sama kobieta co wcześniej. Odkleiłem się od Traff'a i spojrzałem na nią z zaciekawieniem.
- A wie pani... To świetny pomysł. - Usmiechnalem się szeroko.
Złapałem Traff'a za rękę i pociągnąłem za sobą. Po paru chwilach byliśmy w tym samym miejscu co wcześniej. Znaczek wskazywał w ciemną uliczkę, jak to zwykle bywa z takimi miejscami. Ruszyłem uliczką, ale w pewnym momencie poczułem, że jestem sam. Odwróciłem się i zobaczyłem Law'a stojącego przed uliczką. Wydawał się niezdecydowany. Wyglądał śmiesznie z dwoma dużymi paczkami słodyczy. Wróciłem do niego, uśmiechnałem się i złapałem go za rękę zabierając od niego jedną siatkę.
- Chodź. Przecież nas tam nie zjedzą. - powiedziałem. Law w końcu poszedł za mną, ale nadal wyglądał jakby nie do końca mu się to podobało. Po chwili byliśmy na miejscu. Z zaciekawieniem patrzyłem na dziwne wynalazki.
- Przepraszam. Może w czymś pomóc? - zapytała nas dość skąpo ubrana kobieta. - Dział dla mężczyzn jest tam. - Wskazała rękę miejsce z drugiej strony sklepu.
- Na razie dziękujemy. - odpowiedziałem i spojrzałem na Law'a. Patrzył się na wszystko jednocześnie zaciekawionymi i przerazonymi oczami.
- Nie martw się. Nie jesteśmy tu jedyni. - powiedziałem do niego wskazując dwie pary homoseksualne niedaleko nas.
- Nie jesteśmy tacy jak oni.
- Ah tak? - sięgnąłem po jego wolną rękę i dotknalem nią swojego członka zakrytego materiałem spodni. - A więc nie chcesz tego? Ani tego? - wyszeptalem mu do ucha, a potem pocalowalem namiętnie.
- Ekhem... Jeśli państwo chcą mogą wynająć u nas pokój. - Powiedziała ta sama kobieta co wcześniej. Odkleiłem się od Traff'a i spojrzałem na nią z zaciekawieniem.
- A wie pani... To świetny pomysł. - Usmiechnalem się szeroko.
<Law?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz