-Serio? Zwykłe słońce, tutaj wieczorami zawsze tak jest. Nic niezwykłego.- przewróciłem oczami i otwarłem drzwi. Nareszcie mam wolne od pracy, nawet ją lubię jednak czasem jest uciążliwa. Chłopak nareszcie przestał odprawiać modły i ruszył dupę do środka.
-Nawet tutaj ładnie.- wymamrotał ja poszedłem do wielkiej sypialni z wielkim łożem i zostawiłem torby. Druga torbę z bronią schowałem do szafy. Gdy zszedłem do salonu on stał jak jakiś muł na środku pokoju.
-Co tak stoisz? Dalej rozgość się.
<Raymond?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz