poniedziałek, 13 stycznia 2014

Od Shizuo c.d Edvard'a

Pobiegłem za Riką, taplała się w wodzie i łapała małe rybki. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się. Muszę ją pilnować. Z tego co widziałem to tata jest zmęczony i pewnie zaśnie.
Pobyliśmy jakiś czas w wodzie, popływaliśmy i chlapaliśmy się. Zauważałem spojrzenia dorosłych i dzieci. Jedni się bali Riki inni z niej kpili. Denerwowało mnie to okropnie, ręce zaczęły mi się trząść z wściekłości, ale trzymałem nerwy na wodzy.
- Shizu-chan, chodźmy do taty i go zakopmy!- zachichotała.
Przytaknąłem i złapałem ją za rękę by pójść do taty. Jednak zaczepiło nas dwóch dorosłych facetów, koło jednego z nich stał może dziesięcioletni chłopak.
- Widzisz tato?- zaśmiał się pokazując palcem na moją siostrę.- Ona ma kite, dziwna jakaś.
- Mutant jakiś, weź się odsuń bo się zarazisz i...
Gdy to usłyszałem to moja wściekłość przekroczyła granice. Nikt tak nie będzie mówił o mojej siostrze!
- Zamknij morde popierdoleńcu!!- krzyknąłem i rzuciłem się w stronę faceta.
Złapałem go za koszulkę i rzuciłem na bok. Mężczyzna szybko się pozbierał i spojrzał na mnie zszokowany.
- Potwory, oboje to potwory!- histeryzował.
- I czego się gapisz?!- rzuciłem się na niego i zacząłem okładać po twarzy. Żałowałem, że nie mam przy sobie tego nożyka którego zabrałem z pudła. Ale moja siła powinna wystarczyć. Facet na pewno będzie miał zdeformowaną twarz. Poczułem, że ktoś złapał mnie z tyłu za ramiona. Ten ktoś rzucił mnie gdzieś na piach, poczułem jak w rękę wbiło mi się jakieś szkło i poleciała mi krew. Nie zważałem na ból, w głowie miałem tylko chęć zabicia tych ludzi. Podniosłem się i znów ruszyłem w ich stronę.

[Edvard? Rika?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz