Razem z Shizuo bawiliśmy się na placu zabaw, było bardzo fajnie. Huśtaliśmy się razem i bawiliśmy się w różne zabawy. Jednak jacyś ludzie zaczęli mi dokuczać. Ciągnąć za ogon i uszy. To było straszne bo bardzo bolało, my Kitsune mamy bardzo delikatne i wrażliwe uszy. Miałam już w oczach łzy, jednak Shizuo mnie obronił. Coś warknął do nich i uderzył jednego tak że daleko go odrzuciło. Był taki silny i dzielny nie to co ja. Nagle pojawiła się mama i tata. Ojciec się wściekł, gdy ci niegrzeczni chłopcy go zobaczyli od razu uciekli. Ja podbiegłam do niego i mocno przytuliłam.
-Przepraszam braciszku.- zaczęłam płakać. On mnie poklepał po głowie.
-To nie twoja wina, musisz po prostu się nauczyć chować uszy i ogon. Ale i tak będę cię bronił.- powiedział. Razem z rodzicami wróciliśmy do domu. Umyliśmy się razem i zjedliśmy kolację śmiejąc się i opowiadając dowcipy. Było bardzo fajnie, rodzice są tacy kochani. Potem razem z Shizuo poszliśmy spać, ale w nocy wstałam i go obudziłam.
-Braciszku mogę spać z tobą?- spojrzałam na niego.
<Shizuo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz