- Bardzo, kocham cię..- pogłaskałem go po policzku, ręce mi się trzęsły jak u starej babci.- Chciałbym jeszcze, ale dzieci są same...
Edvard uśmiechnął się i pocałował mnie w usta.
- Jeszcze cię dorwę.- zaczął się ubierać i wcierać ze swojego brzucha spermę. Dobrze, że miałem chusteczki.
- Dorwiesz? A kiedy?- zachichotałem.
- Może jutro? Jak dzieci będą w szkole, będziemy mieli tyle czasu dla siebie.
Założyłem spodnie i bokserki, tyłek mnie bolał no ale cóż. Ciekawy jestem jakie miny będą mieć ludzie w sklepie~! Przecież na pewno ktoś słyszał moje jęki.
W końcu się zebraliśmy i wyszliśmy z przebieralni. Czyżbym tak dobrze zduszał jęki? Nikt nie zwracał na nas uwagi... A szkoda, bo chciałem się pośmiać.
Wyszliśmy ze sklepu i od razu skierowaliśmy się na plac zabaw, który był niedaleko. Już z tej odległości widziałem Shizu-chana z jakimś stalowym drążkiem w rękach. Przed nim stało czterech licealistów, Rika natomiast, stała przy huśtawkach i płakała.
- Var, Shizu-chan znów się bije.- westchnąłem i przyspieszyłem kroku.
[Var? Rika? Shizuo?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz