-Ohayo dzieciaczki! To co chcecie na śniadanie.- spojrzał na nas, ja wdrapałam się na krzesło.
-Ja chcę jajecznice i tosty.- podniosłam rękę do góry. Shizuo ze spokojem usiadł koło mnie.
-Ja też poproszę, to co Rika...- powiedział. Tata zabrał się do roboty, podał nam na talerzu śniadanko.
-Smacznego, ja idę na parę spotkać. Bądźcie grzeczni i nie przeszkadzajcie mamusi.- pogłaskał Shizuo po głowie a potem mnie, od razu zaczęłam machać ogonem. Po chwili wyszedł, ja zaczęłam jeść śniadanie, było takie pyszne, zadowolona machałam ogonem. Po zjedzonym posiłku, poszliśmy się umyć i ubrać. Byłam gotowa do zabawy. Podbiegłam do braciszka i go przytuliłam, był ode mnie wyższy i starszy o rok.
-Braciszku pobawmy się?- poprosiłam ślicznie. On na mnie spojrzał, ja potrząsnęłam uszami.
-Może chcesz w chowanego, lub gonito? Albo w dom? Co być chciał?- zapytałam.
<Shizuo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz