To było przyjemne, cholernie wręcz przyjemna, ale nie
chciałem jej na to pozwolić. Chwyciłem Erikę i odsunąłem od siebie.
- Powiedziałem, nie – wyszeptałem.
- Co? Ale dlaczego? – zapytała zdezorientowana.
Wstałem i uniosłem ją. Wszedłem do sypialni i położyłem dziewczynę
na łóżku. Dziwne jeszcze niedawno wydawało mi się, że sypialnia jest tak
strasznie daleko i nie zdołam do niej dojść.
Położyłem się obok dziewczyny. Eri wciąż czekała na moją
odpowiedź.
- Niektórzy faceci bredzą, że to dla nich największy dowód
akceptacji kiedy kobieta gra im na flecie – powiedziałem, a dziewczyna zachichotała na to określenie. – i
pozwala skończyć w jej ustach. I może to i dla nich prawda.
Pochyliłem się i pocałowałem ją.
- Ale inni widzą to
inaczej – kontynuowałem. - Innym chodzi o władzę, o to, że mogą patrzeć na
kobietę z góry, zmusić ją by przed nimi klęczała, by robiła wszystko co chcą. Ja
zaliczam się do tej drugiej grupy. Na dodatek bardzo często spoglądałem na
kobiety z góry, traktowałem jak zabaweczki. Ale na ciebie nie chcę tak patrzeć.
Chcę patrzeć ci w oczy, chcę słuchać twojego głosu, sprawiać ci przyjemność –
mówiłem, a moje palce powędrowały w dół jej brzucha i wsunęły między uda.
Erika jęknęła przeciągle, a ja pocałowałem ją w szyję.
<Eri?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz