Dotknął mnie w najczulsze miejsce, a ja jęknęłam przeciągle. Byłam szczęśliwa, dzięki temu co powiedział. Miałam ogromną nadzieje, że jednak mnie kocha. Nawet jeśli do końca sam jeszcze tego nie wie.
- Nuan... - jęknęłam do niego i złapałam jego twarz obiema rękami. Spojrzałam głęboko w jego ciemne pomarańczowe oczy. Od samego początku mnie intrygowały. A teraz te oczy patrzyły na mnie z uczuciem. Nie wiem jak wielkim, ale uczuciem.
- Kocham cię. Twoje oczy... - przejechałam delikatnie palcami po jego powiekach. - nos... I usta. Wszystko to kocham. Twoje wady i zalety... Chociaż nawet jeszcze nie do końca wszystkie znam. I nie ważne jaką straszna zbrodnie byś popełnił... Możesz nawet samodzielnie mnie zabić. Ale ja i tak będę cię kochać. - przewalam na chwilę po czym westchnęłam.
- Nuan... - jęknęłam do niego i złapałam jego twarz obiema rękami. Spojrzałam głęboko w jego ciemne pomarańczowe oczy. Od samego początku mnie intrygowały. A teraz te oczy patrzyły na mnie z uczuciem. Nie wiem jak wielkim, ale uczuciem.
- Kocham cię. Twoje oczy... - przejechałam delikatnie palcami po jego powiekach. - nos... I usta. Wszystko to kocham. Twoje wady i zalety... Chociaż nawet jeszcze nie do końca wszystkie znam. I nie ważne jaką straszna zbrodnie byś popełnił... Możesz nawet samodzielnie mnie zabić. Ale ja i tak będę cię kochać. - przewalam na chwilę po czym westchnęłam.
- Eri...
- Oglądasz się za innymi... Ja się wściekam i uciekam... Tyle razy ile ten schemat się powtórzy. Ja i tak zawsze do ciebie wrócę. Dla mnie właśnie na tym polega miłość. Chcę być z tobą nie zważając na konsekwencje, ani ból który może to przynieść. Po prostu... nie potrafię bez ciebie żyć.- Przytuliłam się do niego i słuchałam miarowego uderzania serca, pod jego klatką piersiową. Chciałam już tak zostać na zawsze.
- Oglądasz się za innymi... Ja się wściekam i uciekam... Tyle razy ile ten schemat się powtórzy. Ja i tak zawsze do ciebie wrócę. Dla mnie właśnie na tym polega miłość. Chcę być z tobą nie zważając na konsekwencje, ani ból który może to przynieść. Po prostu... nie potrafię bez ciebie żyć.- Przytuliłam się do niego i słuchałam miarowego uderzania serca, pod jego klatką piersiową. Chciałam już tak zostać na zawsze.
- Chciałam zrobić ci dobrze... - powiedziałam cicho. - Ale jak nie chcesz, to nie będę się upierać. - Nuan zabrał rękę z mojego uda, gdzie dotychczas leżała. Złapałam ją i pociągnęłam tam z powrotem.
- Nie przestawaj. - szepnęłam, a on wrócił do mojego wnętrza. Przegryzłam delikatnie wargę. Nawet jego palce, potrafiły robić niesamowite rzeczy. Jęknęłam cicho, kiedy włożył we mnie trzeci palec i zaczął nim poruszać.
- A ty? - zapytałam dysząc lekko.
- Co ja?
- Kochasz mnie? - Wtuliłam się w niego bardziej i czekałam, aż mi odpowie. Bałam się...
<Nuan?>
- A ty? - zapytałam dysząc lekko.
- Co ja?
- Kochasz mnie? - Wtuliłam się w niego bardziej i czekałam, aż mi odpowie. Bałam się...
<Nuan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz