wtorek, 14 stycznia 2014

Od Edvard'a c.d Shizuo

Izaya znów się na mnie wściekł i nakrzyczał na mnie, dostanę chyba depresji tak długo nie miałem go w sobie. Wypad na miasto to był bardzo dobry pomysł.
-Dobrze! Kupimy maluchom jakieś ubrania i zabawki.- powiedziałem zadowolony. Rika podskoczyła z szczęścia. Shizuo wstał i się przyszykował do wyjścia. Zwarci i gotowi ruszyliśmy do centrum handlowego. Niektórzy się na nas dziwnie patrzyli, ale co ja na to poradzę... Weszliśmy najpierw do sklepu z ubraniami dla dzieci. Shizuo znalazł swój styl, koszula, krawat i do tego dżinsy bardzo stylowe dziecko.
-Braciszek wygląda tak ślicznie!- Rika się zachwyciła. Potem ona pobiegła do przymierzali. Wyszła w uroczej sukience. Myślałem że dostanę krwotoku z nosa. 
-Jak wyglądam?- spojrzała na nas i zrobiła się cała czerwona.
-Kawaiii~! Rika-chan jaka ty jesteś rozkoszna moja córeczka.- szybko zrobiłem jej zdjęcie.
-Weź się w garść! Pedofilem jesteś?- spojrzał na mnie Izaya.
-Oczywiście że nie! Baka!- powiedziałem.
-A ty braciszku jak uważasz?- spojrzała na niego i skuliła uszy.
-Może być...- lekko się zarumienił. Od razu zrobiłem mu zdjęcie, jeszcze nigdy nie pokazywał takiej swej uroczej strony. Kupiliśmy im dużo ubrań. Potem wylądowaliśmy w Smyku. Rika wybrała sobie pluszowego lisa, a Shizuo pluszowego misia. Po zakończonych zakupach, dzieci wysłałem na plac zabaw. Izayę zaciągnąłem do sklepu, w ostateczności zamknęliśmy się w przymierzali.
-Var co ty robisz?- warknął. Ja szybko go przycisnąłem do ściany.
-Ciii, bo ktoś usłyszy!- uśmiechnąłem się. Jedną ręką zasłoniłem mu usta, a drugą sprawnie ściągnąłem mu spodnie z bokserkami.
-Ale jesteś zboczony! Wiesz że jesteś już tam cały mokry...- oblizałem się i zacząłem dotykać jego nabrzmiały penis. Pragnąłem w niego wejść. On cicho jęczał, a na jego twarzy widniały dwa spore rumieńce.
-Chcesz bym to zrobił? Pragniesz bym ciebie zerżnął?- odsłoniłem mu usta. 
-Tak! Wejdź we mnie i pieprz mnie!- wysapał. Ja powoli wszedłem w niego, Izaya próbował powstrzymywać się od krzyków. Widziałem jego słodką twarz. Powoli robiłem to szybciej i mocniej. On cicho jęczał. Ja sam ciężko sapałem, ściskał mnie coraz mocniej. Był idealny.
-Tak....mocniej! Edvard!- wysyczał. Ja na jego prośbę przyspieszyłem. Zacząłem go całować po szyi i ustach. Po chwili spiąłem się i wypełniłem go spermą. On sam doszedł i pobrudził mi brzuch.
-Było ci dobrze prawda? Kochasz to! Powiedz to jak bardzo to kochasz...- wyszeptałem mu do ucha.

<Izaya?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz