poniedziałek, 6 stycznia 2014

Od Nuan'a cd Eriki

Gorszego upokorzenia nie przeżyłem przez dwadzieścia dwa lata swojego obecnego życia. Żeby dziewczyna musiała mi pomagać. To się w pale nie mieściło. 
Erika odwróciła głowę, usłyszałem szloch.
- To ja tu wykituję, nie ty – zażartowałem, choć był to typowo wisielczy humor.
- Nie mów tak! – Krzyknęła na mnie, głos jej się łamał.
Jej śliczny głos, zdeformowany szlochem, nie potrafiłem tego znieść. 
Zmusiłem się, żeby usiąść i chwyciłem ją za ręce. Przyciągnąłem do siebie i przytuliłem. Dziwne, bo chyba pierwszy raz kogoś przytulałem. Wcześniej jakoś nigdy mi to nie było do szczęścia potrzebne. Seks był seksem i niczym więcej. Trochę uciechy fizycznej i to wszystko. Nie było tam miejsca na przytulanki.
Dziewczyna była widocznie zaskoczona, chyba to sprawiło, że przestala płakać i zaczęła wpatrywać się we mnie szeroko otwartymi oczyma. 
- Nie patrz tak na mnie, bo sam nie wiem co robię – mruknąłem.
Posłusznie odwróciła wzrok. Poczułem jednak jak gładzi moje ramię, delikatnie przejechała wyżej, aż dotarła do mojego policzka. Nie mogłem dłużej wytrzymać. Nachyliłem się i pocałowałem ją. Erika jęknęła. Zarzuciła mi ręce na szyję i przyciągnęła mnie do siebie. Całowała mnie zachłannie, jakby się spieszyła. Jej dłonie ponaglały, a moje wcale nie działały wolniej. Chciałem jej, tak bardzo.
Dziewczyna przekręciła się i usiadła mi centralnie na najwrażliwszej części ciała. Syknąłem.
- Przepraszam – wyszeptała i znów zmieniła pozycję. 
Siedziała teraz na mnie okrakiem, a ja pospiesznie ściągałem z niej sweter i bluzeczkę. Nachyliłem się do jej piersi. Przygryzałem je i pieściłem. Dlaczego ona musiała tak wybornie smakować? 
Spodnie zaczęły mi przeszkadzać. Erice chyba także, bo wstała i rozebrała się. Pomogła mi zdjąć spodnie i po chwili moje palce badały jej doskonałe ciało. Wąską talię, zgrabne pośladki. Chciałem być w niej. Miałem tylko nadzieję, że jej nie skrzywdzę.
Jakimś cudem udało mi się przetoczyć na nią. Erika pomogła mi i po chwili leżałem między jej pełnymi, kształtnymi udami. Pieściłem ją dłonią, starałem się jakoś ją przygotować. Dziewczyna przyciągnęła mnie do siebie, drżała i oddychała spazmatycznie, była taka niecierpliwa. Słodka pieśń, którą mi śpiewała pojękując rozgrzewała mi krew w żyłach i sprawiała, że w głowie mi szumiało.
To, że moje nogi wydawały się być ważącymi pół tony klocami nie ułatwiło mi zadania. Uniosłem się na rękach nad nią, a ona dłonią pomogła mi odnaleźć drogę. Starałem się być delikatny, ale elastyczna błona stawiała mi zaciekły opór. Dziewczyna wiła się pode mną, rozkosz mieszała się w niej ze zniecierpliwieniem. Pchnąłem mocniej, wchodząc w nią. Erika pisnęła i zagryzła wargi, zadrżała. Widząc ból na jej twarzy chciałem się wycofać, ale nie pozwoliła mi na to, oplotła mnie nogami biorąc głębiej w siebie. Była taka ciepła, wilgotna i ciasna. Miałem wrażenie, że mój członek ledwie mieści się w jej pochwie. Każdy mój najmniejszy ruch sprawiał, że pojękiwała i drżała. W jej ruchach było jednak coś więcej niż pożądanie, byłą spięta, wiedziałem, że chce ukryć przede mną swój ból. Nie zdołała. Czułem zapach krwi, widziałem jak jej mięśnie spinają się i czułem się okropnie. 

<Eri? Czyżby podejście... które?... czwarte?... miało wypalić?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz