Po chwili puściłem go, on jedynie odchrząknął.
-Dobra czego chcesz?- spojrzałam na niego złowrogo. On jedynie znów się uśmiechnął.
-Ostatnio nie mam sekretarki, zastąpisz ją.- myślałem że jebnę na miejscu
-Dobra!- warknąłem może to być fajna zabawa i dość śmiesznie. Dowiem się o nim czegoś więcej i podenerwuję.
-Naprawdę?- spojrzał na mnie zdziwiony.
-Tak, ale tylko na zastępstwo dopóki kogoś nie znajdziesz i nie chcę być mi płacił kasą tylko czymś innym. Wymyśl sobie tylko by było fajne.- za śmiałem się i wszedłem do łóżka dalej spać.
-A ty nie masz domu?- spojrzałam na niego, cały czas leżał obok mnie.
<Izaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz