Zacząłem się niepokoić, bo Eriki nie było za długo, przynajmniej jak na mój gust. Poszedłem więc żeby sprawdzić co z nią. Kiedy otworzyłem drzwi łazienki stanąłem jak wryty. Ten laluś stał przyciskając Erikę swoim ciałem, dziewczyna była spięta, wyglądała na wystraszoną i zakłopotaną.
Wpadłem w czystą furię. Ten dupek próbował się do niej dobierać! Do mojej kobiety!
Złapałem kolesia za fraki i pociągnąłem za sobą.
- Nuan! Nie! - wrzasnęła Erika.
Facet odwinął się i uderzył mnie w twarz.
- Umiesz się śmieciu odgryzać, co? - zapytałem i złapałem go za kark.
- A teraz przeprosisz panią, na klęczkach - powiedziałem i kopnąłem go w łydkę. Kość pękła jak zapałka. Laluś upadł wrzeszcząc.
- Nuan! Proszę nie rób mu krzywdy! - wrzeszczała dziewczyna szarpiąc mnie za ramię.
Facet, którego trzymałem wydawał bliżej nieokreślone dźwięki, coś pomiędzy jękiem, kwikiem i charczeniem.
- Kark kutasowi skręcę! - warczałem zaciskając dłoń na jego szyi. Jeszcze troszeczkę, a usłyszę symfonię chrupnięć i ten frajer będzie wąchał kwiatki od spodu.
- Nie! - Erika rzuciła się na chłopaka z płaczem.
Trochę mnie to otrzeźwiło. Na tyle, że zwolniłem nacisk na kręgi kolesia, złapałem za koszulę i ciągnąc po ziemi jak wór wywaliłem za drzwi.
- Jak cię kiedykolwiek koło niej zobaczę to cię tak urządzę, że najlepsi chirurdzy będą mieli problem z poskładaniem cię w logiczną całość - powiedziałem do niego.
Nie wiem czy mnie słyszał, bo krztusił się strasznie i był cały siny.
- Nic ci nie zrobił? - zapytałem dziewczynę oglądając ją dokładnie.
W zamian dostałem w szczękę.
<Eri?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz