wtorek, 7 stycznia 2014

Od Eriki cd Nuan'a

Obudziłam się gwałtownie ze snu.
- Co się stało? - usłyszałam zatroskany głos. Z początku myślałam, że to Alex, ale potem zaczęłam się zastanawiać, że Alex przecież nie ma takiego głosu...
- Ni-Nic... - wydukałam w jego tors. Byliśmy tak blisko siebie. Zniżyłam głowę, żeby na niego nie patrzeć. Pewnie po prawie całym dniu i całej nocy płakania, wyglądam jak opuchnięty pomidor. Nie chciałam by taką mnie widział. Delikatnie wyplątałam się z jego objęć, cały czas odwracając twarz.
- Idę do łazienki... - Odwróciłam się i wyszłam z pokoju. Przeszłam przez cały salon i doszłam do małego pomieszczenia. Zamknęłam drzwi i westchnęłam głęboko. Co ja mam o tym wszystkim myśleć? Wcześniej mówił, że mnie pragnie... a teraz przyjeżdża... i mówi takie rzeczy. Wyjątkowa...Zależy mu na mnie... Powinnam być szczęśliwa, ale nie wiem czemu nie jestem. Chciałam go uchronić, przed wychowanie dziecka i przede mną też. Potrafię być nieznośna, i wiem, że Nuan będzie się tylko ze mną męczył. Specjalnie zeszłam mu z drogi, ale on i tak mnie odnalazł. Puściłam wodę w kranie i oparłam się o umywalkę. Tak jak myślałam moja twarz wyglądała strasznie. Pod oczami miałam duże czarne ślady od rozmazanego tuszu. A miał być wodoodporny... I był. Jak pływałam, to nic się z nim nie działo. Dopiero łzy zdołały go zniszczyć. Usłyszałam trzask otwieranej klamki. Nie patrząc na przybysza powiedziałam:
- Nuan, wyjdź... Muszę się ogarnąć. Wyglądam strasznie. - Poczułam jego ręce na biodrach, które powoli jeździły w górę i w dół.
- Nie jestem Nuan. - Usłyszałam dobrze mi znany głos w uszach. Chłopak odwrócił mnie do siebie i przylgnął do mnie, nie pozwalając na ucieczkę. Moje nogi był zamknięte pomiędzy jego nogami. Umywalka wbijała mi się w tyłek. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Alex, co ty...?
- Kocham cię Eri... - wypalił. Moje oczy zrobiły się wielkie jak spodki. Uśmiechnęłam się i popchnęłam go lekko. Jego ciało nie drgnęło. Skąd u niego tyle siły?
- Alex... nie żartuj sobie.
- Nie żartuje. Nie widzisz tego? - Dotknął mojego policzka, a ja się wzdrygnęłam. - zobacz ile przez niego płakałaś. Mówiłaś, że nie chcesz do niego wracać, a mimo to jak wróciłem do domu spałaś wtulana w jego klatę. Dlaczego? - Czułam jak przerażenie we mnie rośnie. Kiedy? Jak to się stało? Przecież nigdy nawet nie próbował... Zmarszczyłam brwi.
- To ja się pytał dlaczego!? Dlaczego nic mi nie powiedziałeś!? Przecież mogłeś...
- I co byś wtedy zrobiła? Nie mógłbym cię wtedy nawet przytulić... dopóki myślałaś, że traktuje cię jak przyjaciółkę, było dobrze. Ale przyszedł ten koleś, i cały mój plan poszedł się jebać. - Chłopak zniżył się i pocałował mnie w szyję. Moje ciało drgnęło, a serce przyśpieszyło. Co ma robić!?
- Alex... ja nie...
- Nie kochasz mnie, tak? - zatrzymał się. Czułam jego ciepły oddech na skórze.
- Kocham... ale jak przyjaciela. Nic więcej. - W tym momencie bałam się go. To było dziwne uczucie, bo nigdy tak nie było. Alex zawsze ratował mnie z najgorszych opresji. Ale nigdy nie czułam do niego... tego co do Nuan'a. A teraz... czułam się jakbym miała go stracić w jednej chwili. Osoby, która praktycznie nauczyła mnie jak chodzić. Był dla mnie jak rodzic, który wprowadza dziecko w nowy etap życia.
- A myślisz, że kochasz Nuan'a, tak? - Zapytał, a ja pokiwałam twierdząco głową. - Chłopak zaśmiał sie cicho i spojrzał mi w oczy. - To tylko pożądanie. Twoje ciało, chce jego ciała... nic więcej. A ja mogę sprawić, że pokochasz mnie. Dam ci szczęście, którego ten szczyl ci nie da.
- Nie mów tak. - Alex złapał moją twarz w dłonie i zmusił mnie, żeby na niego spojrzała.
- Dlaczego ty tego nie widzisz? On cię nie kocha! Ale ja tak. I mogę dać ci wszystko czego zapragniesz... - Zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować, pocałował mnie. Na początku delikatnie, a kiedy się nie poruszyłam, włożył mi język między wargi. Przywarł do mnie bardziej, tak, że poczułam coś twardego między nogami. Otrząsnęłam się z osłupienia i z całej siły odsunęłam go od siebie.
- Alex... nie mogę. - wyszeptałam i położyłam głową na jego torsie. - Nie wiesz wszystkiego. Ja go naprawdę kocham. Może on mnie nie, ale nie dbam o to. Nikt inny nie jest w stanie mnie zaspokoić. Ani seksualnie, ani uczuciowo.
- Skąd możesz wiedzieć? - Usłyszałam nutkę pogardy w jego głosie. - Przespałaś się tylko z nim, więc skąd możesz wiedzieć? - Wtedy drzwi łazienki po raz drugi sie otworzyły. Stanął w nich zdziwiony Nuan. Spojrzałam na niego. I zrobiłam smutną minę. Nie wiem co pomyślał, ale to co zrobił potem...

<Nuan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz