Była tu, obok mnie, wtuliła twarz w mój tors. Tylko dlaczego? Dlaczego się o mnie martwiła? To tylko trochę krwi. Sądziłem raczej, że jeśli się zjawi to będzie zła, że zrobiłem bałagan.
Mówiła, żebym nigdy więcej nie ważył się jej tknąć, ale nie potrafiłem jej posłuchać. Objąłem ją mocno. Tak bardzo się cieszyłem, że tu jest.
- Przepraszam, że znowu przeze mnie płaczesz - powiedziałem.
- Głupek - powiedziała przez łzy.
Dziwne bo poczułem czułość w tym jak mnie nazwała. To co się ze mną przy niej działo przerażało mnie i zastanawiało. Czułem bijące od niej ciepło.
Nie mogłem się powstrzymać, uniosłem jej twarz i pocałowałem ją. Delikatnie. Cóż najwyżej znowu mi się oberwie.
<Eri?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz