- Precz zdrajco! - warknąłem na psa i mignąłem do Eriki.
Muszę przyznać, że nie bardzo miałem pojęcie co się z nią dzieje. To znaczy wyglądało mi to na miganie, ale Erika składała się teraz z wody.
- Eri... musisz się skoncentrować - zacząłem.
- Nie dotykaj mnie, bo znowu poszczuję cię psem! Ty draniu! Gdzie ja miałam oczy, żeby zakochać się w takim padalcu!
Zacząłem się o nią porządnie bać, bo wraz z jej zdenerwowaniem jej kontury rozmywały się coraz bardziej. Ukląkłem obok niej.
- Eri przepraszam, naprawdę. Uspokój się. Później będziesz mogła mnie stłuc, czy cokolwiek, ale teraz musisz się skupić. Musisz ustabilizować swoje myśli. Skup się na oddychaniu - prosiłem.
Dziewczyna nadal oddychała spazmatycznie, ale powoli się uspokajała. Jej cząsteczki zgęstniały i wkrótce zmaterializowała się całkowicie.
Odetchnąłem z ulgą i przyciągnąłem ją do siebie.
- Puść mnie - zażądała wściekle.
Dopiero teraz dotarło do mnie to co mówiła. Byłem tak skupiony na tym co się z nią dzieje. Ona mnie kochała. Kochała? Miłość? To była dla mnie coś zupełnie obcego, coś co tak naprawdę nigdy nie istniało, coś czego nie doświadczyłem. Bo niby kiedy? Z kim? Kiedy "rodzisz się" dorosłą osobą, która wszystko rozumie poprzez pryzmat logiki, w której nie ma miejsca na dziecinne fantazje i ten cukierkowo idealny świat, coś takiego jak miłość, w ogóle uczucia, jest czymś obcym. Bałem się jej słów, bałem tego co za sobą niosły. To dlatego wtedy płakała? Kochała mnie i wiedział, że ją zranię?
- Ja.. - wydukałem, bo nie bardzo wiedziałem jak zacząć. - Czuję coś do ciebie. Jesteś ważna, wyjątkowa. Wracam do ciebie i chcę tu być z tobą, ale ja... ja po prostu nie wiem czym jest miłość. Wiem jak głupio to brzmi, ale, do cholery, nikt mi jej nigdy nie pokazał.
Czułem się zagubiony. Czekałem na reakcję dziewczyny. Miałem niemiłe wrażenie, że zaraz po prostu wyrzuci mnie za drzwi i szczerze pewnie miałaby rację. Tylko, że ja nie potrafiłbym odejść. Nie potrafiłbym wrócić do tego co nazywałem swoim życiem. Byłbym wtedy... pusty.
<Eri?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz