Po
tych wszystkich wydarzeniach w głowie miałem tylko to, że chce odpocząć. Mniej
więcej ogarneliśmy mieszkanie i od razu poszedłem do wyrka. Byłem wykończony
dosłownie wszystkim i myślałem tylko o śnie. Może to nawet dobrze, że nie
poszedłem do tej pracy? Ah.. już sam nie wiem, złość na Xsawiera dosyć szybko
mi przechodziła no ale cóż.. Teraz liczyło się tylko łóżko. Zsunąłem z siebie
ciuchy i wgramoliłem się na posłanie. Ale za żadne skarby nie mogłem zasnąć,
wszystko mnie bolało, a zwłaszcza tyłek.
- Xsawier..!- krzyknąłem podnosząc głowę.
- Co tam?- zajrzał do sypialni.
- Dasz mi tabletkę przeciwbólową?
- Tak, już.
Usłyszałem kroki demona, strzelanie szafek, szum wody i po chwili chłopak wrócił ze szklanką zimnej wody i tabletką. Podał mi i szybko połknąłem środek popijając wodą. W tym czasie Xsawier rozebrał się i ułożył obok mnie. Postawiłem puste naczynie na szafce nocnej i zamknąłem oczy. Jednak było mi jakoś smutno...
- Xsaw, mogę się do ciebie przytulić?
- Myślałem, że jesteś zły, a poza tym nie chce by było ci gorąco...
- Nic mi nie będzie.- przysunąłem się do niego i wtuliłem w jego ciało.- A z tą złością... To w każdym związku zdarzają się klótnie, nie?
Przez chwilę nie odpowiadał, a gdy miał to w końcu zrobić to przeszkiodził mu dźwięk pchanych drzwi do sypialni. Zwróciłem tam wzrok z myślą, że to kolejny mafioza czy ktoś, ale to był czarny, albo jaśniejszy (ciemno było, nie widziałem dokładnie) kot. Zwierze popatrzyło na nas chwilkę po czym podreptało do łóżka, wskoczyło na nie i ułożyło się w wygodnym dla niego miejscu.
- Xsawier co to jest?- mruknąłem nie odrywając wzroku od mruczka.
[Xsawier?]
- Xsawier..!- krzyknąłem podnosząc głowę.
- Co tam?- zajrzał do sypialni.
- Dasz mi tabletkę przeciwbólową?
- Tak, już.
Usłyszałem kroki demona, strzelanie szafek, szum wody i po chwili chłopak wrócił ze szklanką zimnej wody i tabletką. Podał mi i szybko połknąłem środek popijając wodą. W tym czasie Xsawier rozebrał się i ułożył obok mnie. Postawiłem puste naczynie na szafce nocnej i zamknąłem oczy. Jednak było mi jakoś smutno...
- Xsaw, mogę się do ciebie przytulić?
- Myślałem, że jesteś zły, a poza tym nie chce by było ci gorąco...
- Nic mi nie będzie.- przysunąłem się do niego i wtuliłem w jego ciało.- A z tą złością... To w każdym związku zdarzają się klótnie, nie?
Przez chwilę nie odpowiadał, a gdy miał to w końcu zrobić to przeszkiodził mu dźwięk pchanych drzwi do sypialni. Zwróciłem tam wzrok z myślą, że to kolejny mafioza czy ktoś, ale to był czarny, albo jaśniejszy (ciemno było, nie widziałem dokładnie) kot. Zwierze popatrzyło na nas chwilkę po czym podreptało do łóżka, wskoczyło na nie i ułożyło się w wygodnym dla niego miejscu.
- Xsawier co to jest?- mruknąłem nie odrywając wzroku od mruczka.
[Xsawier?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz