- On nie jest lalusiem. I nie. Próbowałam go powstrzymać, ale był za silny. Nigdy nie był tak zaborczy. - powiedziałam odpowiadając na jego pytanie. - Ja... kocham go jak brata. Nie potrafiłabym... po prostu nie mogłabym...
- Dobrze już starczy... - Ciało Nuan'a się spięło. - Cieszę się... - Uśmiechnęłam się smutno i przylgnęłam do niego bardziej. Jego dotyk przynosił mi ukojenie.
- Dziękuję... Wiem, że wyleczyłeś go dla mnie i naprawdę to doceniam. - Wyszeptałam cicho. Ale Nuan już spał. W telewizji leciały same głupoty. To przecież normalne, że jak ma się ponad setkę kanałów, to nigdy nie ma co oglądać. Wyłączyłam telewizor, i odwróciłam się w stronę ukochanego. Objęłam go w pasie i zamknęłam oczy. Ostatni trochę za dużo spałam... ale to dlatego, że w jego ramionach, zasnę wszędzie.
<Nuan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz