Niedługo po tym całym dziwnym incydencie, poszłam spać otulona przez Alex'a. Wcześniej wytłumaczyłam mu wszystko... Pominęłam tyko kwestię ugryzienia. Alex dużo wiedział na mój temat. Nawet powiedziałam mu, że jestem syreną, ale nic nie wiedział o Papi. Dla niego, to był tylko zwykły zwierzak. Jakby się dowiedział do czego ten zwierzak jest zdolny, to pewnie by się wyprowadził, a nie chciałam tego. Potrzebowałam jego bliskości. Był ze mną odkąd wyszłam na ląd. Nie wyobrażam sobie, żeby miało go zabraknąć. W końcu zasnęłam z myślą, że jutro będzie lepiej. Mam nadzieję, że Nuan wyjechał i już nie wraca do Japonii. Nie chcę, żeby tu był. Już sam fakt, że wie gdzie mieszkam, trochę mnie przeraża. O ile teraz myśli, że się mną przejmuje, to potem może się to zmienić. Zostawi mnie i będzie bolało jeszcze bardziej niż teraz... chociaż w obecnej chwili wydaje się to niemożliwe...
Obudził mnie ciepły dotyk na twarzy. Złapałam rękę Alex'a i schowałam ją w dłoniach, nie otwierając przy tym oczu.
- Dziękuję. - Wyszeptałam. - wiem w jakiej sytuacji cię postawiłam i dziękuję, że mi pomożesz. - Uśmiechnęłam się delikatnie i otworzyłam oczy. Ale nie zobaczyłam pogodnej twarzy Alex'a. Przy mnie siedział nikt inny, niż Nuan. Szybko puściłam jego rękę jak poparzona i odleciałam na drugą stronę łóżka. Zakryłam się kołdrą, jakby miała być moją tarczą. Na jego twarzy malował się grymas smutku i złości. Do tego nie wyglądał najlepiej. Policzki i nos miał zaczerwienione, a oczy mocno podkrążone, jakby nie spał całą noc. Zignorowałam chęć zapytania, czy wszystko z nim w porządku. Niech myśli, że mnie to nie obchodzi.
- Okłamałaś mnie. - powiedział wstając z łóżka i przechodząc na moją stronę. Oddaliłam się od niego po raz drugi.
- Co tu robisz? - warknęłam cicho.
- Przyszedłem po ciebie. Wiem, że nie jesteś z tym lalusiem... - nie dokończył, bo mu przerwałam.
- No i co z tego!? Myślisz, że to coś zmienia!? To była tylko wymówka, żebyś dał mi spokój, ale najwidoczniej nie podziałała... - Patrzyłam na każdy jego ruch. Oddalałam się do niego coraz bardziej, chociaż tak naprawdę chciałam się tylko przybliżać. W końcu Nuan sięgnął przez całe łóżko, żeby mnie dotknąć.
- Erika... - Szepnął, a ja odsunęłam się bardziej, co okazało się złym pomysłem. Zsunęłam się z łóżka, uderzając przy tym głową o kant szafki nocnej. Chłopak w jednej chwili znalazł się obok mnie i zaczął pomagać mi wstać. Kiedy poczułam jego ciepłe ręce na mojej talii, chciałam przysunąć go do siebie i zostać w jego objęciach na zawsze. Stłumiłam jednak to pragnienie, a za to odsunęłam sie pod niego znowu, zabierając jego ręce z mojego ciała. W głowie mi trochę szumiało, ale próbowałam to zignorować. Odsunęłam się w sam kont pokoju i zwinęłam się w kulkę, jakbym bała się burzy.
- Nie dotykaj mnie. - Warknęłam spoglądając na niego spode łba. Starałam się wyglądać jak najbardziej poważnie, aby w końcu sobie poszedł. Nie udało mi się to jednak na długo. W końcu odwróciłam od niego wzrok i mocno zacisnęłam powieki.
- potem będzie bolało coraz bardziej... - wyszeptałam, próbując utwierdzić się w przekonaniu, że dobrze robię...
<Nuan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz