Moje usta zbyt chętnie go przyjęły. Czułam się jakbym czekała na to, przez lata, choć w rzeczywistości nie minęły nawet dwa dni. Nuan objął mnie delikatnie, jakby bał się mojej reakcji. Ja położyłam swoje ręce na jego klatce piersiowej, popychając go lekko na ścianę. Straciłam kontrolę. Mózg krzyczał, nie! Ale serce wołało, tak!! Oczywiście serce wygrało. Delikatne pocałunki rozgrzewały mnie. W końcu jednak, otrzeźwiałam. Odkleiłam swoje usta od jego, patrząc mu głęboko w oczy. Było po mnie.
- Nie... - Zaczęłam szybko kręcić głową. - nie.... nie chcę... nie mogę... - Byłam zła i przestraszona. Więcej bólu nie zniosę. Jeżeli mnie opuści... jeżeli kłamał... to umrę. Nie będę mogła dalej bez niego żyć. Z moich oczu po raz kolejny popłynęły łzy. Aż się dziwiłam, że jeszcze miałam czym płakać. Ścisnęłam mocno koszulkę Nuan'a i oparłam czoło o jego gorący tors.
- Nie chcę Nuan... nie chcę więcej tego bólu. - zaszlochałam cicho. - Proszę... zabierz go...
<Nuan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz