Wstałem dość wcześnie rano, przez następne dni skupiłem się na pracy. Miałem parę osób sprzątnąć lub zdobyć parę rzeczy. Też miałem za zadanie nastraszyć dilerów którzy wkroczyli na tereny mafii. Cóż też dostałem jakieś zlecenie od laski że mam zabić jej kochanka bo niszczy jej małżeństwo. Bzdety!
Szedłem późnym wieczorkiem przez miasto, cała robota została zrobiona i nie wiedziałem co z sobą zrobić. Nadal myślałem że za ostro postąpiłem z Izayą ale mu się należało, od początku mówiłem że ja się nie cofnę przed niczym a on mnie lekceważył. To była jego kara! W ostateczności wylądowałem w swoim domu sącząc drinka. Wyszedłem na taras gdzie miałem od razu wejście na plażę. Usiadłem na schodach i piłem dalej. Wyciągnąłem telefon i napisałem sms do Izayi.
"Mam nadzieję że już nie jesteś na mnie zły."
Czekałem na odpowiedz chociaż było by miło gdyby mnie odwiedził.
<Izaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz