sobota, 11 stycznia 2014

Od Edvard'a c.d Izayi

Gdy chłopak sobie poszedł ja chwyciłem za telefon i wybrałem telefon do mojego kumpla.
-Niesamowite Var do mnie zadzwonił!- zachwycił się nawet nie wiadomo z czego.
-Nie czas na głupie żarty!- warknąłem niezadowolony.
-Czy to prawda że szef chce mnie usunąć?- dowiedziałem się o tym przez przypadek jeśli płatny morderca pracuje dla mafii i za dużo wie, po paru latach jest zabijany. A ja bardzo dużo wiedziałem.
-Dobra, lubię cię więc powiem ci prawdę. Tak to racja za dużo on nas wiesz i jesteś zagrożeniem. Szef wynajął już kogoś kto ma ciebie załatwić. Więc rusz dupę i uciekaj z domu i jak najszybciej znajdź sobie nową mafię która da ci ochronę i nietykalność. Masz mało czasu! Zmień telefon i numer. Bay!- rozłączył się. Wiedziałem teraz czas poszukać sobie schronienia. Pobiegłem do sypialni i spakowałem manatki, potem benzynę rozlałem po domu i zapaliłem chatę.
-Im mniej tym lepiej!- spojrzałem na płonący mój były dom i chwyciłem torby. Zniszczyłem telefon po drodze, w ostateczności wylądowałem u Izayi. Gdy zobaczyłem go tak ubranego od razu się uśmiechnąłem.
-Zamieszkam u ciebie tym czasowo.- wepchnąłem się z torbami do jego mieszkania.
-Co kurwa?!?- zamknął drzwi i podbiegł do mnie.
-Spaliłem dom i zniszczyłem telefon, muszę się gdzieś ukryć na parę dni. Będę spać z tobą.- głupio się uśmiechnąłem.
-Chcą mnie zabić, wiem za dużo i jestem kłopotem dla nich. Muszę znaleźć nową robotę bo wtedy będę nietykalny.- spojrzałem na niego i chwyciłem jego podbródek.
-Będę mieszkał z tobą słodziutki.- pocałowałem go namiętnie.

<Izaya? XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz