sobota, 4 stycznia 2014

Od Nuan'a cd Eriki

Przez dłuższy moment nie rozumiałem co do mnie mówiła. Mój mózg z trudem sklejał wszystkie fakty. Przed paroma chwilami byłem święcie przekonany, że dziewczyna z całego serca mnie jednak nienawidzi. Z resztą może tak właśnie było, tylko jej rozwinięte poczucie moralności kazało jej pomóc mi, bo podświadomie winiła się za to co się ze mną działo.
Siedziałem patrząc na nią. Zrobiło mi się cholernie nie wygodnie i przeklinałem w duchu samego siebie, że nie wygrzebałem luźniejszych spodni. Na dodatek bałem się poruszyć, bo zapewne od razu bym się na nią rzucił.
- Nie.. – wyszeptałem i z trudem odwróciłem wzrok.
- Co? Dlaczego? Powiedziałeś przecież, że... – zaczęła wyraźnie zdezorientowana.
- Powiedziałem, owszem, ale ty to robisz, bo chcesz mnie wyleczyć, czy jak to nazwać, a to się nie uda... – skwitowałem.
Zrobiło mi się cholernie gorąco. Czy ona nie mogła czegoś na siebie włożyć... no i się nie odzywać, bo jej głos działał na mnie jak afrodyzjak.
- Dlaczego się niby nie uda? Przecież się zgadzam, zrobię to dobrowolnie, zaufam ci...
- Nawet jeśli ta część wypali, to i tak nici z części drugiej – warknąłem może ciut za ostro.
- Jak to...?
Zagryzłem wargi. Miałem ochotę coś rozwalić, ale najpierw uciec w siną dal.
- Bo nie, koniec, kropka.
- Wytłumacz mi – zażądała.
- Bo jestem do cholery bezpłodny! – wrzasnąłem wściekle. 
Najgorsza zmora każdego mężczyzny, przyznać się do słabości, do tego, że jest coś czemu sprostać nie można. Na twarzy dziewczyny malowało się zdziwienie.
- Nie jestem człowiekiem – powiedziałem już łagodniej. – Jestem cieniem, a my nie jesteśmy do końca materialni. Większość z nas nie może mieć dzieci i ja też nie.
- Skąd wiesz, że ty też...?
- Bo przeleciałem cały tabun lasek, nigdy nie zawracałem sobie głowy gumkami, a mimo to, żadna z moich kochanek nie łaziła z brzuchem.
Nastąpiła chwila głuchej ciszy. Było to tak denerwujące, że miałem ochotę wrzeszczeć, ale nie poruszyłem się nawet. Nawet oddychanie przychodziło mi z trudem. 
- To nic... i tak to zrobię – wyszeptała i zrobiła krok w moim kierunku.
Położyła mi dłoń na policzku, a drugą zdjęła z siebie ręcznik
Tego już było za wiele. Krew zawrzała mi w żyłach. Nie wiem co musiałoby się stać, żeby mnie teraz powstrzymać. 
Złapałem ją w ramiona i odnalazłem jej usta. Po krótkiej chwili zaskoczenia dziewczyna zaczęła oddawać pocałunki, choć nadążenie za moim zwierzęcym tempem nie przychodziło jej łatwo. Warknąłem przeciągle i odchyliłem jej głowę do tyłu. Przygryzłem płatek jej ucha co wywołało rozkoszny jęk, później zszedłem niżej, pieściłem jej długą szyję smakując jej skóry. Dziewczyna włożyła mi dłonie pod kurtkę. Nieporadnie próbowałem zdjąć ciuch z żalem zabierając dłonie z pośladków Eriki. Cholerne ubrania tylko z nimi kłopot, przebiegło mi przez myśl. Dobrze chociaż, że spodnie były specjalnie szyte dla striptizera i wystarczyło szarpnąć, żeby puściły. 
Uniosłem Erikę w ramionach i położyłem na wąskim łóżku. Znów zacząłem podróż po jej ciele, zatrzymałem się na pełnych, sporych piersiach. Delikatnie przygryzałem pierś co sprawiało, że Erika syczała i pojękiwała. Zacząłem pieścić językiem i ustami jej sutki. Najpierw wolno, później szybciej brutalniej. Oddech dziewczyny też przyspieszył, jej ciało wiło się pode mną, a głos śpiewał mi rozkoszną pieśń. 
Przesunąłem dłoń niżej, po jej brzuchu, aż dotarłem między zgrabne uda. Wystarczyło, że jej tam dotknąłem, a wydała spazmatyczny jęk. Nie tylko z resztą ona, bo jej ciepło i wilgoć sprawiły, że zadrżałem z pożądania. Rozchyliłem jej płatki i wsunąłem w nią palce. I coś mi tu nie grało. Natrafiłem na coś czego tam być nie powinno, na coś co stawiało opór. 
Zmroziło mnie i to dosłownie. Poczułem się jakbym dostał górą lodową po łbie. Odskoczyłem od dziewczyny jak oparzony. Zawadziłem zdrętwiałą nogą o nogę łóżka i wywinąłem pięknego orła. Strzaskałem sobie chyba wszystko co można było sobie strzaskać.
- Jesteś dziewicą? – wypaliłem.
- Tak... czy to jakiś problem? – zapytała zmieszana i lekko nieprzytomna, bo w jej oczach wciąż płonęło pożądanie.
- Problem...? – zapytałem. – Owszem... Jesteś dziewicą, z nikim jeszcze nie byłaś i chciałaś żebym był pierwszy?
- Tak... – odpowiedziała nieśmiało.
- Jaja sobie robisz, prawda? Wiesz, że takie rzeczy powinny być karalne? To tortury.
- O co ci chodzi, bo nie rozumiem – stwierdziła.
- O to, że ja się nie biorę za dziewice. Z wami trzeba delikatnie, a ja i delikatność... A jak cię zaboli? Jak będziesz krwawić? Jak coś ci się stanie? Do cholery jasnej...
- Jak rzuciłeś się na mnie wcześniej to jakoś nie myślałeś nad tym czy coś mnie zaboli, czy chcę i tak dalej. Byłeś gotowy mnie prawie zgwałcić.
- O wypraszam sobie, wiedziałem, że mimo wszystko ci dobrze. Nie zrobiłbym ci nic czego byś nie chciała, tylko, że ty nie do końca wiedziałaś, że chcesz...Ale to...? – pokręciłem głową. 

<Erika? :*>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz