Było mi tak przyjemnie... Nie tak jak za pierwszym razem, to było o wiele cudowniejszego. Czułem jego członka i spermę w sobie, byłem zmęczony, ale chciałem więcej, nie wiem dlaczego, ale pragnąłem tego.
- Chce... jeszcze...- wysapałem i oplotłem ramionami jego szyję.
Zaśmiał się krótko i znów zaczął się poruszać, najpierw powoli, a potem coraz szybciej. Jęczałem głośno, bo nie potrafiłem się opanować, następnym razem będę umiał, ale nie dzisiaj.
Oprócz tego wszystkiego czułem zapach jego słodkiej krwi, nie mogłem się opanować. Leciutko, jak draśnięcie przez kota, ugryzłem go i spiłem kropelki krwi w których był alkohol. Było mi tak dobrze... Jeszcze nikt, żaden człowiek nigdy mnie tak nie zadowolił, no ale Edzio to nie człowiek, to bestia. Mój potworek. Moja zabaweczka~!
- Docho..~!- jęknąłem i moja sperma znów trysnęła na nasze torsy.
Cały się spiąłem i Edvard też we mnie doszedł wieńcząc to głośniejszym sapnięciem.
- Taki ciasny, taki słodki...- mruknął.
W końcu jestem bogiem, ne~? A poza tym on jest pijany...
Wyszedł ze mnie i położył się obok mocno przytulając mnie do siebie.
- Edzio, jesteśmy brudni... A ze mnie jeszcze wycieka~...- poczułem jak tyłek zaczynał mnie boleć.
- Rano się umyjemy. Teraz śpimy.- pocałował mnie w kark.
- Ale... Edziu~...- jęknąłem z wyrzutem, chociaż byłem strasznie zmęczony i oczy same mi się zamykały.
[Edvard?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz