-Oczywiście że tak, taka opcja mi się podoba. Razem już na zawsze!- pocałowałem go namiętnie. Kocham ich wszystkich, nigdy nie myślałem że będę miał Izayę i do tego dwójkę dzieci. Był taki uroczy, a słodki jak miód.
-To co powiesz na mały seksik, a potem byś mnie zamienił w wampirka.- pocałowałem go w policzek. On zrobił się cały czerwony. Zacząłem gryźć go po uchu, i powoli lizałem po szyi.
-Izaya jestem głodny, pragnę ciebie...- szepnąłem.
-Tak, Edziu ja chce ciebie!- wyspała, już się podniecił a nic takiego wielkiego nie zrobiłem. Ale cóż własnie to było w nim słodkie, w łóżku był taki nieśmiały i niepewny i najlepsze że tylko ja widzę tą stronę. Rozpiąłem mu spodnie i zwinnie ściągnąłem.
-W sypialni...- wysyczał. Ja jedynie uśmiechnąłem się i rozpoiłem sobie spodnie by mój penis mógł spokojnie wyjść.
-Tutaj i teraz.- swoją ręką dogadzałem mu, Izaya jęczał i sapał. Obróciłem go tak byśmy patrzyli sobie w oczy, on siedział mi na kolanach.
-Nie wytrzymam, wejdź we mnie!- powiedział. Ja na jego rozkaz, powoli wślizgnąłem się w niego. On odchylił głowę do tyłu i krzyknął. Chwyciłem go w pasie i pomagałem mu podskakiwać ta pozycja nazywała się na jeźdźca. Izaya zaczął to robić coraz szybciej i mocniej. Głośno sapałem i wypowiadałem jego imię szeptem.
-Dochodzę...- wysypał, czułem jak nagle robi się ciasny. Spiąłem się i doszedłem w nim, Izaya wygiął się w łuk a jego sperma wylała się. Pocałowałem go namiętnie. Spojrzałem na zegarek.
-Dzieci za chwilę...- powiedziałem, od razu się umyliśmy i ogarnęliśmy. Wtedy Izaya zrobił ze mnie wampira wymieniliśmy się krwią i od teraz będę żył z nim wiecznie.
<Izaya, Shizuo, Rika?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz