Czułem jego ciepłe usta i jeszcze cieplejszy język. To dziwne, że
leciała na nasz z góry zimna woda, a jego ciało nadal grzało. Jednak i
tak nie chciałem tu zostać długo, wolałbym nie ryzykować wyziębieniem
jego organizmu (wiem, że jest demonem, ale to taki lekarski nawyk), nie
dość, że woda jest lodowata, to jeszcze przytula mnie do siebie.
- Przepraszam...- szepnąłem w przerwie na złapanie oddechu.- Po prostu tak cię kocham, że przejmuję się każdą rzeczą...
- To cię nie przejmuj bo nie masz czym.- ścisnął moje pośladki i czule pocałował w usta.
- A tamtą agentką?
- Myślałem, że omówiliśmy ten temat.
-
No tak, ale to nie zmienia faktu, że się martwię.- westchnąłem i
przytuliłem się do niego.- Ja sobie będę siedział na jakimś pipidówku, a
tobie może się coś stać...
- Nie myśl o tym.- wpił się w moje usta.
Po jeszcze paru minutach takiego całowania się w końcu zaczęliśmy się wzajemnie myć.
- Porobimy coś czy idziemy spać?- uśmiechnął się gdy myłem mu tors.
-
Emm... Ostatnio myślałem, że może pójdziemy na jakąś imprezę i się
trochę zabawimy? Noc jeszcze młoda... Chyba, że jesteś zmęczony.-
uśmiechnąłem się zadziornie.
[Xsaw?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz