- Jesteś idiotą... - zaśmiałem się. - Mówiłem ci przecież, że cię kocham i jakieś tam ćwiartowanie ludzie tego nie zmieni. - Podszedłem do niego i cmoknąłem go w usta.
- A teraz chodźmy pod ten prysznic! - Ściągnąłem jeszcze z siebie bokserki i wlazłem do kabiny, a za mną wszedł Law. Odkręciłem zimną wodę. Na początku trochę mnie zmroziło, ale potem moje ciało powoli zaczęło przyzwyczajać się do zimna. Traffy nadal wyglądał jakby nie był przekonany po tym co powiedziałem, więc złapałem go za pośladki i przyciągnąłem do siebie jak najbliżej.
- Co mam zrobić byś mi uwierzył? - zapytałem, ale nie czekałem na odpowiedź. Od razu wpiłem się w jego usta, wlewając w ten pocałunek pożądanie, ale nie tylko... Jak on mógł we mnie zwątpić!?
<Law?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz