W Berlinie bylo super, dobrze że powiedziałem Izayi że jadę do "pracy". Szalałem z kumplami cały tydzień, raz obudziłem się w rowie. Cóż piękne czasy...Też zabrali mnie pijanego na dziwki, mam nadzieję że moja narzeczona się o tym nie dowie, ale byłem pijany i to mocno. Jednak musiałem wracać do rodziny, gdy szedłem do mieszkania od razu się na mnie rzuciła Rika.
-Tato, nic sobie nie zrobiłeś?- zapytała, była taka słodka. Od razu pojawił się Shizuo.
-I jak tam zlecenie?- spojrzał na mnie zadowolony.
-Bardzo dobrze, wszystko załatwiłem.- uśmiechnąłem się, do tego była jeszcze jedna dziewczyna myślałem że dziewczyna mojego synka. Jednak się okazało że przyjaciółka córeczki. Wszedłem do salonu i tam siedział Izaya. Od razu się na niego rzuciłem.
-Skarbie co u ciebie? Wiesz jak bardzo tęskniłem.- chciałem go pocałować ale się dosunął.
<Izaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz