- Przykro mi.- pocieszyłem dziewczynę.- W sumie to my też jeszcze nie jesteśmy małżeństwem~!- zaśmiałem się chociaż ręką strasznie dokuczała.
- Jeszcze.- zaśmiał się Var i mnie przytulił od tyłu.
- Właśnie kiedy ślub, hm?- Rika się uśmiechnęła i usiadła razem z przyjaciółką na łóżku.
- Nie wiem, jakoś niedługo~!- uśmiechnąłem się.- Musimy coś ustalić z ojcem~!
- A ja bym ustalił jakieś śniadanie.- westchnął Shizuo.
Zacząłem się śmiać i w dzieciaki zebrały się do kuchni w celu przyrządzenia czegoś. Przytuliłem się do mojego Varusia i spojrzałem na swoją łapkę. Bolała za każdym razem gdy nią poruszyłem lub gdy jest ściskana. Do tego nie mogłem poruszać palcami. Ze też teraz musiało mi się to przydarzyć akurat teraz gdy chciałem załatwić sprawę z ojcem. Nawet nie będę mógł broni trzymać.
- Var jestem kaleką.- westchnąłem zrezygnowany, odechciało mi się dosłownie wszystkiego, nawet oglądania ludzi.- Ja już się chyba nie nadaję do pracy informatora, zostanę ogrodnikiem, albo pisarzem...
- Co ty pieprzysz Izaya? Przecież to ci się niedługo zagoi.
- Ale do tej pory nie mogę nic robić!- znów westchnąłem.- Nawet na laptopie nie mogę pisać!- zacząłem marudzić.
[Var?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz