Spojrzałam na grupkę dziewczyn, nawet nie mogłam z Shizuo ze spokojem spędzić czasu. Wstałam przed nią.
-Nie, a wy sobie możecie iść! I dajcie mi i Shizuo święty spokój.- warknęłam, teraz się nie bałam byłam wściekła.
-A kim ty niby jesteś.- spojrzała na mnie wyzywająco. W tej chwili ujawniłam swoją stronę Kitsune, mój ogon falował na wietrze a uszy skuliły się.
-Jestem Kitsune i dziewczyną Shizuo, jeśli jeszcze raz zakłócicie mój spokój spalę was żywcem.- moje dłonie zaczęły płonąć błękitnym ogniem. Od razu się przestraszyły i wszyscy uciekli. Uspokoiłam się i spojrzałam na braciszka, od razu moje uszy się postawiły i się do niego przytuliłam. On mnie pogłaskał a mój ogon zaczął radośnie merdać.
-Przepraszam ale byłam zła.- zamruczałam.
<Shizuo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz