poniedziałek, 10 lutego 2014

Od Edvard'a c.d Izayi

Przytuliłem go do ciebie mocno i pocałowałem w czoło.
-Mam taką nadzieję, bo jeśli mnie zdradzisz i będziesz chciał ode mnie odejść znajdę cię i zabiję.- uśmiechnąłem się do niego. On na mnie spojrzał przestraszony.
-Nie żartuj tak...- powiedział poważnie
-Nie żartuję! Najpierw ciebie zgwałcę, potem zabiję, napiszę list do dzieci i testament a potem popełnię samobójstwo.- pocałowałem go.
-I to wszystko z miłości do ciebie.- zaśmiałem się i wstałem z łóżka.
-Chodź wracajmy do domu.- podałem me rękę, razem wróciliśmy do domu. Rika siedziała z swoją przyjaciółką i o czymś rozmawiały. Shizuo siedział niezadowolony w salonie i oglądał mecz piłki nożne.
-Co jest przegrywają?- usiadłem koło niego a Izaya poszedł się ogarnąć.
-Nie, wygrywamy...- burknął. Pewnie był zazdrosny, zawsze Rika zwracała na niego uwagę i się do niego przyklejała a teraz biedaczek jest samotny.

<Shizuo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz