Wiłam się po łóżku Shizuo z rozkoszy. Ma w tym doświadczenie, pewnie już to robił z innymi dziewczynami.
-Jestem, czekałam na ciebie.- sapnęłam ciężko, cały czas byłam czerwona na twarzy. Próbowałam w siebie dusić jęki i nieprzyzwoite dźwięki, przegryzłam wargę gdy czułam jak on robi to szybciej. Nagle poczułam jak cała się spinam,
-Shizu-chan...- jęknęłam głośno i doszłam. Chłopak spojrzał na mnie zadowolony i się kusząco oblizał. Oparłam się na łokciach a on lekko się podciągnął i pocałował mnie.
-Kocham cię, i tylko ty masz prawo mnie dotykać.- szepnęłam.
-Zabezpieczasz się?- zapytał.
-Tak, od tygodnia.- jęknęłam cicho. On wstał i podszedł do biurka, wyciągnął z szuflady paczkę prezerwatyw.
-Trochę za krótko, nie możemy ryzykować Rika.- uśmiechnął się do mnie.
<Shizuo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz