sobota, 15 lutego 2014

Od Izayi c.d Edzia

Znów poczułem to przyjemne ciepło które zawsze czułem gdy Var mnie dotykał. Nasze języki tańczyły namiętny taniec i nie miałem zamiaru tego przerywać, bo oprócz słonych łez czułem też wszystkie jego emocje. Smutek, gorycz, radość, szczęście, niepokój, ufność i miłość.
- Kochasz mnie~?- uśmiechnąłem się do niego w przerwie między pocałunkami.
- Najbardziej na świecie.- znów złączyliśmy nasze usta.
Var pchnął mnie na szpitalne łóżko i zaczął rozbierać. No a ja jak zwykle zacząłem się krępować, na moje policzki wylał się wielki rumieniec i ręce zaczęły mi się trząść.
Chciałem zacząć go rozbierać, ale po prostu nie potrafiłem, nie dałem rady. Oderwaliśmy od siebie usta, ja byłem już prawie nagi, a on ledwo miał odpiętą koszulę.
- Moja mała sierota.- zaśmiał się i sam zdjął z siebie górne ubranie.
- No nie moja wina~... Strasznie dawno tego nie robiliśmy...
- Racja.- przytaknął i zaczął wędrować językiem po moim torsie, zatrzymując się co jakiś czas przy sutkach.
Kolano dociskał do mojego krocza, przez co robiło się tam coraz ciaśniej. Nie chciałem zostawić go niedopieszczonego więc rozpiąłem jego spodnie i wydobyłem jego członka z bokserek. Zawsze lubiłem robić Edziowi loda, ale teraz nie mogłem dosięgnąć więc musiałem go pieścić ręką.
Jęknąłem gdy czerwonowłosy mnie ugryzł i wypił trochę mojej krwi.
- Tylko mi tu nie dojdź za wcześnie.- sapnął bo cały czas poruszałem jego członkiem.
- To nie jest takie proste...- jęknąłem.- Weź zacznij mnie przygotowywać...
- Wedle życzenia.- zamruczał.
Ściągnął ze mnie spodnie i bokserki. Oblizał się na widok mojego członka.
- Mam na niego ochotę.- sapnął.- Izzy wolniej, bo dojdę.
- O to mi chodzi.- zarumieniłem się jeszcze bardziej.
Edzio włożył mojego penisa sobie do ust i zaczął go pieścić, do tego włożył we mnie dwa palce. Po prostu nie wytrzymałem i doszedłem, a sperma trafiła do jego ust. Z resztą mój ukochany też doszedł brudząc mi rękę.
Chłopak połknął biały płyn i dołożył trzeci palec, jego druga ręka delikatnie błądziła po moim brzuchu. Ja jęczałem głośno i oblizywałem palce ze spermy Vara. Jak skończymy to będziemy tu musieli trochę posprzątać chociaż wątpię, że będę mógł chodzić.
- Izya, mogę już w ciebie wejść?
- Tak!- jęknąłem.
Edzio ściągnął całkowicie z siebie spodnie i wszedł na łóżko, położył moje nogi na swoich ramionach i delikatnie we mnie wszedł do końca.
Było mi tak dobrze, że krzyknąłem.
- Kocham jak krzyczysz, ale trochę ciszej bo ktoś tu przyleci.
Złączył nasze usta zduszając moje jęki i zaczął się szybko poruszać za każdym razem celnie trafiając w punkt P. Czułem się znakomicie, to było coś lepszego niż oglądanie ludzi czy skakanie po dachach budynków. To był mój Varuś.
Chłopak pchał tak mocno, że chodziło całe łóżko, też chyba za tym tęsknił.
W końcu doszedłem spinając wszystkie swoje mięśnie i jeszcze bardziej zaciskając na Edvardzie. Czerwonowłosy jęknął głośno i doszedł do mnie, a ja czując jak rozlewa się we mnie jego ciepła substancja wydałem niemy krzyk i wygiąłem się w łuk.
Oboje sapaliśmy ze zmęczenia i przyjemności, ale oboje nie mieliśmy dość. W końcu cały czas mieliśmy po dwadzieścia lat.
- Jeszcze raz Varuś~... Mocno.- wsunąłem mu język do ust.
Zrobiliśmy to potem jeszcze parę razy, nie wiem dokładnie ile, ale po tym pierwszym straciłem rachubę.
Odzyskałem swoją miłość~! Swojego Varusia~! I nie obchodziło mnie to, że mój tyłek wręcz wrzeszczał z bólu, miałem osobę która mnie kocha. Tak na prawdę kocha.

[Var?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz