Spojrzałam zatroskana na Shizuo, a potem na Yuki która czaiła się za moimi plecami.
-To jest moja przyjaciółka Yuki-chan chodziła razem ze mną do akademii w Londynie i przyjechała na parę dni.- wskazałam na dziewczynę, która podeszła do niego i się uśmiechnęła.
-Dzień dobry, możesz mi mówić Yuki-chan, dużo i tobie słyszałam.- podała mu rękę.
-Też mi miło.- przywitał się. Izaya zajął się opatrywaniem jego ran. Po wszystkim Shizuo ubrał się i podszedł do mnie.
-Powinieneś na siebie bardziej uważać, wiesz że się o ciebie martwię.- powiedziałam niezadowolona, że znów naraził siebie na niebezpieczeństwo.
-Jesteś urocza, jednak mnie trudno zranić tak porządnie.- zaczął czochrać moje włosy.
-Wyglądacie razem tak słodko.- wtrąciła się Yuki-chan, na jej słowa zrobiłam się czerwona a Shizuo się lekko uśmiechnął.
-Nie ważne, ja zrobię kolację a wy możecie razem pogadać.- od razu poszłam do kuchni i zabrałam się za gotowanie.
<Shizuo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz