-Masz to zjeść.- powiedziałam stanowczo, on jedynie zrobił maślane oczka. Od razu chwyciłam jedzenie i karmiłam go jak małe dziecko, jednak dzięki temu wszystko zjadł.
-Kochany jesteś i taki grzeczny.- pocałowałam go w czoło.
-A co w usta?- zrobił zbolałą minę.
-Jesteś chory, było trzeba o siebie dbać skarbie~!- zacmokałam. On jedynie położył się załamany.
-To nie fair...- powiedział smutny. Ja jedynie się głośno zaśmiałam, i pogłaskałam go po policzku.
-Wiesz wynagrodzę ci to, nie będziemy musieli się od teraz hamować w domu.- uśmiechnęłam się.
-Co?!?
-Tak, tata nas zaakceptował i do tego znów mieszkamy razem. Jest tak jak dawniej a nawet lepiej.
<Shizuo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz