wtorek, 25 lutego 2014

Od Emily cd Ricco

Upiłam łyk alkoholu i odstawiłam na podłogę.
- Steve... to jego wybór. Mnie się nie pytaj. - mrugnęłam do niego, a potem zerknęłam na Ricco. Patrzył podejrzanie na swojego drinka i z lekkim obrzydzeniem na Steva. Coś mi się wydaje, że nie jest nim zainteresowany...
- Nie martw się. Na pewno ci nic nie dosypał, nie jest tego typu facetem. - wyszeptałam podchodząc do niego bliżej. - Gramy dalej? - zapytałam. Ricco mimo wszystko odłożył alkohol nawet nie próbując i kiwnął głową na znak, że się zgadza. Włączyłam kolejny kawałek, jeden z moich ulubionych. Muse był dobrym zespołem, choć mało znanym. Mimo to nadal wydawali nowe kawałki dla swoich niewielu prawdziwych fanów. Zagraliśmy jeden z ich kawałków, a potem jeszcze jeden z trudniejszych. Trochę się zmachałam, bo na ekspercie trzeba się dużo namachać, a  że jeszcze śpiewałam, to czułam już, że na moim czole pojawiają się pierwsze krople potu. Pod sceną zaczęła ustawiać się kolejka do grania, więc i tak musieliśmy zejść. Oddaliśmy gitary i ruszyliśmy do jednego z wolnych stolików. Ludzie chyba wyczuli dobrą zabawę, bo zaczęło ich przychodzić coraz więcej. To był właśnie atut tego klubu. To jedyne miejsce gdzie można za darmo pograć w guitar hero w całej Florydzie. Mogłoby się wydawać, że Steve na tym traci, ale było wręcz przeciwnie. Zawsze po graniu ludzie zamawiali coś do picia, a same "zespoły" przyciągały liczną publiczność. Usiedliśmy najdalej od sceny w samym kącie klubu. Lubiłam prywatność... Nigdy nie przypadałam za wścibskimi oczami ludzi.
- No dóbrze... Może opowiesz mi co porabiasz w Japonii, co? - zapytałam biorąc kolejny łyk drinka.
<Ricco?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz