Nie wiedziałem za bardzo co o tym myśleć... I wolałem nad tym nie główkować. Do sali wszedł Kid, jak zwykle zachowywał się jakby był u siebie.
- Matko jedyna, jak zwykle zrobiłeś rzeź.- prychnął.- Ooo... Widzę, że tutaj sobie ćwierkacie... Law nie rumień się tak, bo się roztopisz...!- zaśmiał się.
- Kid nie gadaj tyle bo ci utnę jęzor.- warknąłem.- Posprzątaj tu przy okazji.
- Niech ci będzie.- westchnął.- Wy się zajmijcie sobą czy co tam sobie chcecie.- pomachał odganiająco dłońmi.
- No i super!- Xsawier szeroko się uśmiechnął i złapał mocno mój nadgarstek.- Idziemy do łazienki.
Nawet nie zdążyłem zareagować gdy zostałem pociągnięty do owego pomieszczenia. Przyjemnym uczuciem było kąpać się z Xsawem, ale ze względu na moją "przypadłość" musieliśmy kąpać się w zimnej wodzie, a wiedziałem, że dla demona nie jest to przyjemne doświadczenie.
Zaczęliśmy się rozbierać, a ja cały czas myślami byłem gdzie indziej.
- Law, słuchasz mnie?
- Co?- spojrzałem na niego, uśmiechał się szeroko.
- Znów mnie nie słuchałeś, co się taki spięty zrobiłeś?
- Bo... Bo nie wiem co o mnie myślisz po tym wszystkim...- westchnąłem w końcu.
[Xsawier?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz