sobota, 1 lutego 2014

Od Raymond'a c.d. Kotaro

Chłopak poszedł spać dalej, a ja wybrałem się na wycieczkę po mieście. Było tu bardzo mało opuszczonych miejsc, które nadawałyby się na trening. Pomimo wczesnej pory tłumy ludzi przechadzało się po chodnikach. Kupiłem sobie coś do jedzenia, zwiedziłem z dziesięć parków z czego cztery z nich były przeznaczone dla psów i swych właścicieli. Po długim szwendaniu się wróciłem do hotelu. W pokoju przebrałem się w strój do pływania. Gdy wychodziłem z łazienki, Kotaro stał obok niej. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy po czym chłopak spuścił wzrok i poczerwieniał. Pocałowałem go w czoło i pogłaskałem po włosach.
- Dobrze się czujesz? - Spytałem, a on przytaknął.
- Jestem otumaniony i tyłek mnie cholernie boli, ale tak to wszystko ok. - Odparł i lekko się uśmiechnął, choć wiedziałem, że ten uśmiech był wymuszony. Chwyciłem rękom jego brodę i podniosłem jego głowę, aby patrzył na mnie.
- Co jest? Wydajesz się być nieszczęśliwy...
<Kot?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz